Szybkie odejście z saudyjskiego Al-Hazem sprawiło, że Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu. Reprezentant Polski w rozmowie z włoskimi mediami zdradził, jak idzie mu szukanie nowego pracodawcy. Opowiedział też o kulisach odejścia z Saudi Pro League.
Paweł Dawidowicz piłkarzem saudyjskiego Al-Hazem był przez ledwie kilka tygodni. W zespole prowadzonym przez tunezyjskiego trenera Jalela Kadriego nawet nie zadebiutował. Niedawno w Weszło Łukasz Gikiewicz poinformował, że stoper rozwiązał kontrakt z klubem z powodów rodzinnych. Dawidowicz potwierdził to w rozmowie z portalem Calcio Hellas.
— Jestem w domu, trenuję z trenerem przygotowania fizycznego nawet dwa razy dziennie. Chcę być gotowy. Przez trzy tygodnie trenowałem z Al-Hazem, wszystko wyglądało dobrze i podpisałem kontrakt. Moja ciężarna żona i mały synek przyjechali do Arabii Saudyjskiej. Klub składał nam obietnice, ale nie wyszło dobrze, więc zostawiłem pieniądze, rozwiązałem umowę i wróciliśmy do Polski — stwierdził piłkarz.
Co teraz czeka reprezentanta Polski?
Paweł Dawidowicz bez klubu. „Nie rozmawiam z nikim we Włoszech”
Paweł Dawidowicz w rozmowie z portalem Calcio Hellas przyznał, że obecnie nie ma tematu jego powrotu do Włoch. Obrońca zdementował informacje łączące go z klubem Serie B.
— Nie rozmawiałem z żadnym włoskim klubem. Plotki o Venezii nie są prawdziwe. Obecnie mam kontakt z dwoma klubami, ale nie chcę zdradzać niczego więcej — stwierdził Polak.
Dziennikarze zapytali go także o samo odejście z Hellasu Werona. Włosi złożyli mu propozycję podpisania nowej umowy, ale Dawidowicz z niej nie skorzystał.
— Były rozmowy o nowym kontrakcie. Uznałem, że zmiana klubu będzie w tym momencie lepszym pomysłem. Werona to mój drugi dom, zresztą faktycznie kupiłem dom w tym mieście. Mogę tylko podziękować za to, jak traktowali mnie kibice Hellasu. Nie przekreślam szansy na to, że kiedyś wrócę do klubu — zdradził środkowy obrońca.
W krótkiej rozmowie Paweł Dawidowicz wrócił też do swoich początków w klubie. Stoper przyznał, że nadal ma kontakt z piłkarzami Hellasu i wyjawił, dlaczego lubił oglądać spotkania tego klubu w samotności.
— Gdy ktoś krytykował moich kolegów, od razu się wściekałem. Dlatego gdy nie grałem, oglądałem mecze sam.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
fot. Newspix