Paweł Bomba wrócił do freak-fightów po wyjściu z więzienia, gdzie trafił za oszustwa finansowe. Jego pierwsze nagrania na wolności pojawiły się pod koniec października, a chwilę później ogłoszono jego starcie z Marcinem Najmanem na FAME 28: Armagedon. Panowie mieli wcześniej mocny konflikt, więc ich pojedynek od początku zapowiadał się na wyjątkowo gorący.

Pojedynek rozpoczął się spokojnie – obaj zawodnicy przez pierwsze sekundy badali dystans i szukali okazji do wejścia w akcję. Najman dwukrotnie próbował pójść po nogi Bomby, ale „Scarface” reagował szybciej i skutecznie unikał tych zapaśniczych wejść.

Chwilę później tempo nagle wzrosło. Bomba ruszył z serią celnych uderzeń, które od razu zrobiły wrażenie na Najmanie. Jeden z ciosów trafił wyjątkowo czysto, po czym „El Testosteron” padł na matę.

Bomba natychmiast doskoczył do rywala i dokończył akcję w parterze, zmuszając sędziego do przerwania walki. Całość trwała zaledwie 2 minuty i 18 sekund.

– Szacunek dla Marcina za tę walkę – powiedział „Scarface”.

– Nie widziałem tego ciosu, był bardzo czysty. Paweł, gratuluję ci serdecznie – skomentował Najman. – To nie jest przypływ jakiejś chwili: ja dzisiaj definitywnie kończę. Dziękuję wszystkim. W formie zawodnika widzieliście mnie po raz ostatni – zapowiedział. 

ZOBACZ WIDEO: Polak zdecydowany na wielki transfer. „Określiłem cele”