Departament Stanu pod kierownictwem Marco Rubio opublikowało instrukcję dla ambasad i konsulatów USA. Zgodnie z oświadczeniem mają one monitorować politykę migracyjną innych krajów, a w niektórych przypadkach również interweniować.
Amerykanie informują o tej instrukcji za pośrednictwem serwisu X [dawniej Twitter]. Oficjalnie odnoszą się do „praw człowieka” w innych krajach. „Masowa migracja jest kwestią praw człowieka” — pisze Departament Stanu.
Kraje zachodnie „doświadczyły fali przestępczości, ataków terrorystycznych, napaści seksualnych i wysiedleń społeczności”. Skrytykowane zostały przede wszystkim Niemcy.
Jako przykłady Departament Stanu podaje gwałt na 15-latce przez dziewięciu mężczyzn w hamburskim parku miejskim w 2020 r. Ponadto wymienione zostały przypadki nadużyć w brytyjskim Rotherham, w których uczestniczyli głównie mężczyźni pochodzenia pakistańskiego, oraz gwałt popełniony przez Erytrejczyka w Szwecji.
Departament Stanu USA wyraźnie krytykuje również wymiar sprawiedliwości. „Niemiecka kobieta, która obraziła jednego z gwałcicieli w Internecie, otrzymała surowszą karę niż sami sprawcy” — pisze.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
W komunikacie departament odpowiedzialny za dyplomację zapowiada konkretne działania. „Urzędnicy amerykańscy będą naciskać na rządy, aby podjęły odważne działania i chroniły obywateli przed zagrożeniami związanymi z masową migracją” — czytamy.
Amerykanie idą za ciosem
Ta instrukcja przypomina przemówienie, które wiceprezydent USA J.D. Vance wygłosił w lutym br. podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium. — Spośród wszystkich pilnych wyzwań, przed którymi stoją reprezentowane tu narody, moim zdaniem nie ma nic pilniejszego niż masowa migracja — mówił Vance przed międzynarodową publicznością. — Ile razy jeszcze musimy ponosić te straszne porażki, zanim zmienimy nasz kurs?
Teraz wszystko wskazuje na to, że Amerykanie idą krok dalej.
Kolejna instrukcja trafia do ambasad. Urzędnicy USA mają od zaraz sprawdzać przepisy w krajach zachodnich, które faworyzowałyby migrantów kosztem własnych obywateli.
Z czego wynika zachowanie administracji Donalda Trumpa? W Stanach Zjednoczonych rygorystyczna polityka deportacyjna Białego Domu wywołuje gorące dyskusje. Działania służb są czasem radykalne. W weekend „ze skutkiem natychmiastowym” cofnął Somalijczykom w stanie Minnesota status tymczasowej ochrony. Powodem są „somalijskie gangi”, które wyrządziły szkody obywatelom USA.
Amerykańskie władze przygotowują deportację grupy Ukraińców do ich kraju — podał w piątek dziennik „Washington Post”. Ambasada Ukrainy ma informacje o ok. 80 Ukraińcach, którzy otrzymali ostateczny nakaz deportacji w związku ze złamaniem prawa USA.
Deklarowanym celem Trumpa jest zmniejszenie liczby imigrantów do 7500 rocznie, w porównaniu z ponad 100 tys. rocznie za czasów poprzednika Trumpa, Joego Bidena.
Problemy reprezentacji Haiti w piłce nożnej
Bezlitosna polityka dotyka także świat sportu. Haiti awansowało na przyszłoroczne mistrzostwa świata w piłce nożnej, które odbędą się w USA, Kanadzie i Meksyku. Niebawem radość kibiców może przerodzić się w rozczarowanie. Powodem jest rozporządzenie podpisane przez Donalda Trumpa w czerwcu ub.r.
Jak pisze internetowy serwis gazety „Daily Mail”, w czerwcu amerykański prezydent podpisał rozporządzenie, które umieściło 12 krajów na liście objętej zakazem wjazdu do USA. Wśród nich jest Haiti. Według niego miało to na celu „ochronę bezpieczeństwa narodowego i interesów Stanów Zjednoczonych oraz ich obywateli”. Trump uzasadnił swój wybór wysokim odsetkiem pozostawania obywateli tego kraju w USA po wygaśnięciu wiz.