— Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć. Decyzję o zestrzeliwaniu obiektów latających my będziemy podejmowali bezdyskusyjnie, kiedy naruszają nasze terytorium i latają nad Polską. Tu nie ma o czym dyskutować — powiedział w poniedziałek podczas konferencji premier Donald Tusk. Jednocześnie podkreślił, że musi mieć pewność, że „wszyscy sojusznicy będą traktowali to dokładnie w taki sam sposób jak my”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Jakie są plany Rosji według Michała Fiszera?
  • Co mówi premier Donald Tusk o zestrzeliwaniu obiektów latających?
  • Jakie działania mogą podjąć Rosjanie w odpowiedzi na brak jednomyślności w NATO?
  • Co oznacza włączenie Europy w strefę wpływów Rosji?

Były pilot wojskowy i wykładowca Uniwersytetu Civitas mjr rez. Michał Fiszer ocenia w Tok FM, że „nie można Rosjanom pozwolić na zbyt wiele, bo oni odbiorą to jako słabość i będą dalej prowadzić różnego rodzaju wrogie działania, wiedząc, że my obawiamy się odpowiedzieć”.

Jednocześnie zaznacza, że Rosja zestrzelenie samolotu mogłaby wykorzystać jako pretekst do wojny. — Nie chcemy, żeby Rosjanie używali takiego tłumaczenia i nie daj Boże, przekonali któregoś z naszych sojuszników w przypadku, gdyby trzeba było udzielić nam pomocy w razie napaści — zauważa.

Uważa, że Rosja „z dużym rozbawieniem i wesołością przygląda się brakowi jednomyślności wśród państwa NATO”, ponieważ chce skłócić państwa Sojuszu i przeciągnąć na swoją stronę.

— Rosjanie realizują swoje plany budowy świata dwubiegunowego, które to plany przewidują włączenie Europy w ich strefę wpływów, czyli zamienienie wszystkich kolejnych państwa w takie „Białorusie” — ocenia ekspert. Jego zdaniem „kolejnym krokiem Rosji, niezależnie od tego, co zrobimy, będzie to, że przyleci jakiś dron i trafi w jakieś miasto i zginą ludzie”.