Mariusz Iwański ma wkrótce zostać właścicielem Śląska Wrocław. Biznesmen w rozmowie z Kanałem Sportowym opowiedział o swoich ambicjach i marzeniach związanych z przejęciem klubu.

Po latach zarządzania przez miasto, Śląsk wreszcie ma trafić w prywatne ręce. Według informacji, które przekazał w lipcu dziennikarz Marcin Torz, 51 procent udziałów w klubie ma objąć Mariusz Iwański – przedsiębiorca działający w branży produkcji dronów.

Mariusz Iwański zostanie właścicielem Śląska Wrocław. „Trudno będzie nadrobić zaległości”

Iwański na co dzień mieszka w Monako. Biznesmen ma nadzieję, że to otworzy mu drogę do pozyskiwania partnerów dla Śląska.

– Liczę na współpracę z AS Monaco. Chylę czoło przed tym, co robią w każdym sezonie. Mają mocną akademię, a wychowankowie za ogromne pieniądze idą do najlepszych klubów. Ten klub jest dla mnie wzorem. Może jest za mało ambicji, żeby walczyć o mistrzostwo Francji. Zawsze jednak drużyna ma jakość, która bierze się z silnej akademii i skautingu. Taki model chciałbym zaimplementować – stwierdził przyszły właściciel Śląska w rozmowie z Kanałem Sportowym.

Po spadku do 1. ligi w zespole doszło do wielu zmian kadrowych. Mariusz Iwański nie zakłada, aby w najbliższym czasie w składzie wrocławskiego klubu miało dojść do kolejnej rewolucji.

– Dzisiaj sytuacja kadrowa wygląda bardzo dobrze. Zobaczymy, jak będzie w styczniu. Nie zakładam jednak efektu wow. Nie chciałbym, żeby co pół roku budować zespół na nowo. Jeśli będą potrzebne zimą uzupełnienia, dokonamy transferów. Jeśli nie, będziemy pracować – wyjaśnił przedsiębiorca.

Wskazał również zawodnika, o którego sprowadzeniu do Wrocławia marzy.

– Będziemy jednak myśleć, żeby w drużynie była przynajmniej jedna gwiazda. Gdybym miał marzyć, to Piotr Zieliński byłby wspaniałym transferem. Na tę chwilę to sfera fantazji. Na pewno marzę o tym, żeby w przyszłości w reprezentacji Polski grało kilku graczy z akademii Śląska – przyznał Mariusz Iwański.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Screen – Youtube.com/@Kanal_Sportowy