Zdaniem prokurator w celi Łukasza Żaka odnaleziono telefony, a także grypsy, w których prosił o przekazanie do aresztu substancji niedozwolonych, w tym narkotyków. — Chciałbym, żeby ta pani mnie przeprosiła, bo kłamie — odparł na to Żak. — Nie było mowy o żadnych telefonach, nie zabezpieczyli ani jednego smsa, ani jednego połączenia karty SIM. Nie może pani powiedzieć, że ja się z kimś kontaktowałem. Może jedynie powiedzieć, że podjąłem taką próbę — dodał.