Zdaniem Jakuba Jakóbowskiego, obecnie widzimy „ostateczne zerwanie” z chińską doktryną „ukrywania potencjału” Deng Xiaopinga. „Przyszły nowe Chiny, które nikomu się nie kłaniają” – pisze wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich na platformie X. Ekspert zamieścił kilka kilka refleksji ze swojego tygodniowego pobytu w Azji, „w tym serii rozmów w Pekinie”.
Jakóbowski podkreśla m.in, że przez 10 lat swoich rozmów z Chińczykami nie widział „tak ogromnej pewności siebie, poczucia siły i górowania nad innymi, jak teraz”. I to wśród ekspertów, dyplomatów, oraz funkcjonariuszy partii komunistycznej. „A przede wszystkim – nie widziałem takiej jasności co do intencji. Zwykle nasza praca polega na przebijaniu się przez całe pokłady partyjnej linii o 'pokojowym wzroście Chin’ czy 'neutralności wobec Rosji’, by dopiero – operując argumentami, prowokując – wyciągnąć z rozmówcy, co na prawdę myśli. Tym razem, przychodzi samo – i jest dość porażające” – napisał analityk.
Zobacz wideo Obalić Chiny w 3 lata? Historia Guo Wengui
Chińskie połajanki. „Obraz wart więcej niż tysiąc słów”
Jakub Jakóbowski swój wpis zilustrował wymownym obrazkiem z minionego tygodnia. Zdaniem wicedyrektora OSW jest on wart więcej niż tysiąc słów. „Chiński urzędnik, z rękami w kieszeniach, łaja japońskiego dyplomatę. Chińsko-japońskie napięcia to dłuższa historia, ale nie mógłbym znaleźć lepszej ilustracji tego wpisu” – podkreślił ekspert. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie, po wypowiedzi premierki Japonii na temat Tajwanu, napięcia między Tokio a Pekinem eskalują.
Chińskie władze żądają od premierki Sanae Takaichi, aby wycofała się ze słów o ewentualnym przemieszczeniu japońskich sił samoobrony w przypadku ataku Chin na Tajwan. Jej zdaniem taka sytuacja stanowiłaby bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Japonii. W odpowiedzi na słowa szefowej japońskiego rządu Chiny wprowadziły szereg retorsji gospodarczych. Zawieszono import japońskich owoców morza oraz dystrybucję kinową japońskich filmów. Wydanie przez chińskie MSZ alertu na prywatne wyjazdy do Japonii poskutkowało zaś odwołaniem już nieomal 600 000 podróży.
„Pora byście zaczęli żyć w nowej rzeczywistości”
Jakub Jakóbowski przekazał, że odbył w Chinach rozmowy, które „były w formule Chatham House”, czyli można cytować, ale bez wskazania autora słów. Wyłania się z nich zupełnie nowy obraz Państwa Środka. Co Chińczycy mówią np. o sporach terytorialnych w regionie? „Pora byście zaczęli żyć w nowej rzeczywiści, nie starej rzeczywistości. Nie słuchajcie już starych potęg, tylko nowej potęgi. A tą potęgą są Chiny” – cytuje wicedyrektor OSW swoich chińskich rozmówców.
Chińczycy podkreślają, że posiadają odpowiednią siłę militarną i są przekonani, że wygrają. „Musicie uznać wszystkie nasze roszczenia na Morzu Południowochińskim. Kiedy słoń idzie, to może podeptać mrówki. Powinien myśleć o losie mrówek, ale nie miejcie do niego pretensji” – czytamy we wpisie Jakuba Jakóbowskiego.
Jeden cel dla najnowszego Planu Pięcioletniego. Co z Europą?
Przedstawiciele Chin podkreślają także m.in. że najnowszy Plan Pięcioletni Pekinu, ma jeden cel: „przygotować chińską gospodarkę na konfrontację z USA„. „Chodzi o stworzenie autonomicznego systemu przemysłowego, odpornego na wstrząsy. Kiedy wygramy konkurencję technologiczną i przemysłową z USA, 'pokojowe zjednoczenie’ z Tajwanem się dokona samo'” – przekonują chińscy rozmówcy. Ich zdaniem kwestia Tajwanu zostanie rozwiązania po myśli Pekinu w ciągu najbliższych 10 lat.
„Jeśli Europa chce dalej u nas zarabiać, niech inwestuje w te zdolności i zasypie luki technologiczne, które są nam potrzebne z tej perspektywy. A jak nie, to idźcie śladem paru japońskich firm, które sprzedają w Chinach tanie fast-foody, tak sobie zarobicie” – cytuje chińskie rady Jakub Jakóbowski.
Napięcia między UE a Chinami będą rosły? „Marne szanse”
– Należy spodziewać się, że napięcia między Europą a Chinami będą się nasilały, ponieważ mają one charakter nie tyle handlowy, co strukturalny – mówi nam Paulina Uznańska, analityczka w Zespole Chińskim Ośrodka Studiów Wschodnich.
Chiny prowadzą obecnie z Zachodem dialog z pozycji siły: instrumentalizując zależności gospodarcze i surowcowe. Oprócz bezprecedensowych, eksterytorialnych ograniczeń na metale ziem rzadkich, które wprowadziły w tym roku, mogą uciekać się do stosowanych w przeszłości metod, jak selektywny dostęp do rynku chińskiego czy wszczynanie postępowań antydumpingowych
– wskazywała analityczka. Więcej na temat Planu Pięcioletniego pisaliśmy w poniższym artykule:
Jakub Jakóbowski podkreśla z kolei, że „ogólny wniosek z kilkunastu rozmów w Pekinie, nakierowanych na znalezienie wyjścia z konfliktu UE-Chiny: marne szanse”. „Zasadniczo jako wstępny warunek rozmów Chińczycy podają bezwarunkową kapitulacje UE: wycofanie z ceł, postępowań antysubsydyjnych, kontroli eksportu, koordynacji z USA, zmianę retoryki. A jak słabych kart Europa nie miałaby w ręku, to coraz bardziej mamy przekonanie, że nie może odpuścić – bo zostanie zgnieciona przemysłowo i geopolitycznie” – ocenił ekspert.
Chińczycy o broni jądrowej
Jakub Jakóbowski w swoim wpisie przypomina, że Chiny do 2035 r chcą mieć parytet w broni strategicznej z USA i Rosją. Cytuje swoich rozmówców na temat rozwoju broni nuklearnej. Chińczycy podkreślają, że owszem, rozwijają swoje zdolności w tym zakresie, ale nie wpłynie to na ich doktrynę „no first use”. „Dlaczego? Bo mamy już dominację konwencjonalną na Zachodnim Pacyfiku, więc strategiczna broń jądrowa potrzebna nam jest do jednego – wybicia USA z głowy pomysłu, że będą w stanie zatrzymać konwencjonalną wojnę poprzez ograniczone uderzenie jądrowe na nas. Więc rozbudowa naszych sił strategicznych w zasadzie stabilizuje sytuację w tym obszarze” – czytamy we wpisie analityka.