Podczas rozmowy w Radiu ZET minister zapewnił, że „nie będzie podwyżek cen prądu o 50 proc. od 1 stycznia”. — Ceny zatwierdzane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, liczymy, będą na poziomie niższym niż te, które dzisiaj są mrożone — wskazał. Dopytywany, o ile więc wzrosną ceny prądu powtórzył, że „prąd nie podrożeje”.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Kiedy ceny energii nie wzrosną?

Jakie są aktualne ceny energii?

Co zawiera prezydencki projekt dotyczący cen energii?

Jakie zmiany w VAT przewiduje nowela ustawy?

Motyka komentuje prezydencki projekt

Zgodnie z ustawą, odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca roku mają prawo do skorzystania z ofert taryfowych sprzedawców z urzędu z ceną zamrożoną na poziomie 500 zł za MWh. Różnicę między taryfą a ceną zamrożoną dopłaca sprzedawcy państwo.

Minister Energii pytany był też o prezydencki projekt ustawy obniżającej ceny energii o 33 proc.— To jest rozwiązanie chwilowe. Obniżka danych opłat będzie się równała z tym, że za rynek mocy, za inwestycje w sieci z innego źródła i tak trzeba będzie zapłacić, bo inwestycje się same nie sfinansują — stwierdził Motyka.

Jego zdaniem prezydencki projekt jest niedopracowany pod kątem jego wpływu na finanse publiczne. — Jest źle policzony i powinien zostać zwrócony do wnioskodawcy celem uzupełnienia oceny skutków regulacji; uszczuplenia budżetu państw o kilkanaście, przynajmniej 14 mld zł ubytku w VAT — ocenił Motyka.

Stwierdził, że projekt może trafić też do komisji sejmowej. — Tam poznamy szczegóły jak prezydent ten ubytek w VAT chce zasypać — powiedział Motyka.

Prezydencki projekt noweli ustawy obniżający ceny energii trafił do Sejmu 12 listopada br. W efekcie wprowadzenia proponowanych w nim rozwiązań gospodarstwa domowe miałyby płacić za energię elektryczną ok. 33 proc. mniej, a przedsiębiorstwa o około 20 proc. mniej. Projekt nowelizacji przewiduje m.in. obniżenie stawki VAT na energię elektryczną z 23 proc. do 5 proc. oraz różnego rodzaju opłat, które wpływają na poziom rachunku za energię.