Prezydent Donald Trump zaapelował w poniedziałek do kobiet, by w trakcie ciąży nie przyjmowały popularnego, dostępnego bez recepty leku przeciwgorączkowego i przeciwbólowego. Powiązał stosowanie Tylenolu [amerykańskiego odpowiednika paracetamolu] ze wzrostem ryzyka autyzmu. To samo powiedział o szepieniu dzieci. Naukowcy od lat jednoznacznie odrzucają jednak tę teorię.

Zwolennicy Donalda Trumpa, domagający się, by tak on, jak i jego urzędnicy ds. zdrowia jednoznacznie powiązali szczepienia z autyzm, obawiali się, że administracja się od tego odetnie. Trump rozwiał jednak wątpliwości — zapewnił, że popiera działania kierującego resortem zdrowia Roberta F. Kennedy’ego Jr., znanego działacza antyszczepionkowego, w zakresie analizy bezpieczeństwa szczepionek.

Zasugerował też rodzicom, by rozłożyli w czasie szczepienia swoich dzieci. Eksperci zajmujący się zdrowiem publicznym odradzają jednak to podejśćie — ostrzegają, że naraża ono niemowlęta i małe dzieci na ryzyko wystąpienia u nich ciężkich chorób, takich jak odra czy krztusiec.

Prezydent USA podkreślił również, że w szczepionkach nie powinno być „rtęci” ani „aluminium” — składników, które od dawna uznane są za bezpieczne. Zasugerował też, że szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce powinny być podawane dzieciom oddzielnie, choć w USA dostępna jest wyłącznie szczepionka skojarzona, która zapewnia ochronę przed wszystkimi trzema chorobami.

„Szkodliwy i mylący przekaz”

W kwestii Tylenolu Trump wahał się między powtarzaniem oficjalnych zaleceń rządowych — które mówią, że kobiety w ciąży powinny ograniczać jego stosowanie do sytuacji, gdy jest to medycznie konieczne — a formułowaniem własnych, ostrzejszych tez.

— Nie zawsze ważę słowa. Branie Tylenolu nie jest dobre. Dobrze, powiem to: nie jest dobre

— stwierdził.

Zapowiedział, że amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) poinformuje lekarzy, iż Tylenol i paracetamol w ogóle „mogą wiązać się ze znacząco podwyższonym ryzykiem autyzmu”.

Stwierdzenie t przeczy niedawnej analizie prawie 40 badań badających potencjalny związek między stosowaniem paracetamolu w ciąży a zaburzeniami neurorozwojowymi. Badanie, którego współautorem był dziekan wydziału Harvard TH Chan School of Public Health, wykazało powody do obaw o taki związek i stwierdziło, że kobiety powinny zostać ostrzeżone. Jednocześnie autorzy odradzili stosowanie szerokich ograniczeń, zwracając uwagę na ryzyko związane z nieleczoną gorączką i bólem w ciąży.

Inne badanie, bazujące na danych prawie 2,5 mln dzieci urodzonych w Szwecji w latach 1995–2019, nie wykazało żadnego związku między paracetamolem a autyzmem.

Prezes Amerykańskiego Kolegium Położników i Ginekologów Steven Fleischman stwierdził, że słowa dotyczące paracetamolu „nie są poparte pełnym zbiorem dowodów naukowych i niebezpiecznie upraszczają liczne i złożone przyczyny występownia problemów neurologicznych u dzieci”.

„Sugestie, że stosowanie paracetamolu w ciąży powoduje autyzm, nie tylko budzą poważne obawy lekarzy, ale są również nieodpowiedzialne, biorąc pod uwagę szkodliwy i mylący przekaz, jaki przekazują pacjentkom w ciąży, w tym tym, które mogą potrzebować tego korzystnego leku w czasie ciąży” – stwierdził Fleischman w oświadczeniu.

„Początek pewnego procesu”

W swojej wypowiedzi Trump zachwalał z kolei leukoworynę — lek z kwasem foliowym używany zwykle przy chemioterapii — przedstawiając ją jako element terapii wspomagającej u części dzieci z autyzmem. Naukowcy przyznają, że może być obiecująca dla pewnej grupy pacjentówale, ale wymaga to dalszych badań.

Tymczasem trzech wysokch rangą urzędników ds. zdrowia w administracji Donalda Trumpa — dyrektor NIH (agencji zajmującej się badaniami biomedycznymi i zdrowiem publicznym), komisarz Agencji Żywności i Leków oraz administrator CMS (obsługującej usługi Medicare i Medicaid) ogłosili, że chcą przyspieszyć proces dopuszczenia leukoworyny jako leku dla dzieci z objawami autyzmu i mózgowego niedoboru kwasu foliowego. Dzięki temu lek mógłby być refundowany przez Medicaid i CHIP — programy, które dotyczą ponad połowy amerykańskich dzieci.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Lekarze obawiają się skutków, jakie mogą pociągnąć za sobą wypowiedzi Trumpa. Boją się, że słowa te mogą sprawić, że kobiety ciężarne zrezygnują z przyjmowania paracetamolu, nawet gdy będzie to wskazane. A te, u których dzieci stwierdzono autyzm, będą się o to obwiniać.

Przed ogłoszeniem Trumpa — które zapowiedział w niedzielę podczas uroczystości pogrzebowej zamordowanego prawicowego aktywisty Charliego Kirka — niektórzy z jego sojuszników narzekali, że odwraca on uwagę od szczepionek, które, ich zdaniem, są przyczyną autyzmu. W poniedziałek Trump ich uspokoił. — Wstrzykują tak wiele rzeczy tym pięknym małym dzieciom, to hańba — powiedział.

Mary Holland, dyrektor generalna założonej przez Kennedy’ego organizacji antyszczepionkowej Children’s Health Defense, powiedziała, że grupa nadal uważa, iż szczepionki są przyczyną wzrostu liczby diagnoz autyzmu w Stanach Zjednoczonych — i że Kennedy swojej pracy jeszcze nie zakończył.

— Nie wyobrażam sobie, że to koniec tej historii — powiedziała w rozmowie z POLITICO. — Myślę, że to początek pewnego procesu.

Reakcja środowiska naukowego

Twierdzenia Trumpa stoją w sprzeczności z najnowszymi analizami — obejmującymi blisko pięćdziesiąt badań — które nie potwierdzają jednoznacznie związku między stosowaniem paracetamolu a autyzmem.

Paracetamol jest jednym z niewielu leków dostępnych bez recepty zalecanych kobietom w ciąży na gorączkę i ból. Inne substancje, takie jak choćby ibuprofen, zwiększają ryzyko wad wrodzonych. Sama wysoka gorączka w czasie ciąży stanowi zagrożenie dla rozwijającego się płodu, powodując różne powikłania takie jak chćby wady cewy nerwowej.

— Wina zawsze spada na matkę — zauważa Danielle Hall z Amerykańskiego Towarzystwa Autyzmu, nawiązując do dawno obalonej teorii z połowy XX w., która przypisywała przyczyny autyzmu emocjonalnie oziębłym matkom.

Ann Bauer, badaczka z Uniwersytetu Massachusetts w Lowell, która wraz z dziekanem Harvardu prowadziła badanie dotyczące związków między Tylenolem a autyzmem, powiedziała, że nauka wymaga „zróżnicowanego przekazu”, który uwzględni potencjalne ryzyko zarówno związane z lekiem, jak i nieleczonym bólem lub gorączką.

— Nie jest to czarno-białe. Myślę, że jest to część problemu związanego z przekazywaniem tej informacji przez środowisko medyczne — powiedziała.

— Paracetamol może nadal być najlepszym rozwiązaniem. Ryzyko związane z jego przyjmowaniem jest znacznie większe w przypadku długotrwałego stosowania niż w przypadku kilkukrotnego zażycia. Myślę, że musimy zacząć obawiać się tego, że z powodu tych ostrzeżeń kobiety mogą przestać decydować na branie leku, kiedy powinny go przyjmować.

Tylenol, amerykański odpowiednik paracetamolu

Tylenol, amerykański odpowiednik paracetamoluKenishirotie / Shutterstock

Producent Tylenolu, firma Kenvue, stanowczo odrzuca sugestie Trumpa.

Paracetamol to najbezpieczniejszy środek przeciwbólowy dla kobiet w ciąży, w razie potrzeby może być stosowany przez cały okres ciąży. Bez niego kobiety stają przed dramatycznym wyborem: cierpieć z powodu gorączki czy bólu, które mogą być niebezpieczne zarówno dla matki, jak i dla dziecka, albo sięgnąć po bardziej ryzykowne leki

— oświadczyła firma.

Trump zasugerował, że stosowanie tego leku jest dopuszczalne jedynie wtedy, gdy kobieta w ciąży nie może „zacisnąć zębów” i wytrzymać bez niego. W swoich wypowiedziach ani słowem nie wspomniał jednak o zagrożeniach, o których mówią lekarze — że nieleczony ból i gorączka mogą stanowić poważne ryzyko dla ciężarnych.

Scott Melville, prezes i dyrektor generalny stowarzyszenia branżowego reprezentującego producentów suplementów i leków dostępnych bez recepty, ostro skrytykował słowa Trumpa. Zauważył, że FDA jeszcze w zeszłym miesiącu stwierdziła, że „nie znalazła wyraźnych dowodów na to, by prawidłowe stosowanie paracetamolu w czasie ciąży powodowało niekorzystne skutki dla ciąży, porodu, zachowania neurologicznego lub rozwoju dziecka”.

Jak podkreślił w oświadczeniu:

ta zapowiedź może zniechęcić przyszłe matki do konsultowania się z lekarzem w sprawie leczenia gorączki. W efekcie zarówno matka, jak i dziecko mogą być narażeni na poważne, dobrze udokumentowane ryzyka zdrowotne, takie jak odwodnienie, postępujące infekcje, poronienie, wady cewy nerwowej, wrodzone wady serca czy przedwczesny poród.

„Badania są dalekie od jednoznacznych”

Już od końca lat 2000. pojawiały się badania sugerujące możliwy związek między paracetamolem a zwiększonym ryzykiem wystąpienia autyzmu. Najnowsze z nich ukazało się w sierpniu. Jego współautorem jest dr Andrea Baccarelli, dziekan Wydziału Zdrowia Publicznego im. T.H. Chana Uniwersytetu Harvarda. Przeanalizował on 46 wcześniejszych badań. Większość z nich wskazała, że istnieje związek między stosowaniem paracetamolu z zaburzeniami rozwoju neurologicznego. Sami autorzy tych badań podkreślali jednak, że nie można jednoznacznie wskazać paracetamolu jako przyczyny występoienia autyzmu czy ADHD.

W swoim oświadczeniu Steven Fleischman z Amerykańskiego Kolegium Położników i Ginekologów (ACOG) wskazał, że jedną z głównych słabości badania Harvardu jest „niewiarygodnych danych pochodzących z ankiet wypełnionych przez samych respondentów”.

Zdecydowanie nie chcemy od razu straszyć kobiet w ciąży, skoro badania są dalekie od jednoznacznych

— powiedziała Jessica Steier, ekspertka ds. zdrowia publicznego zajmująca się komunikacją naukową.

W oświadczeniu Baccarelli zaznaczył, że jego przegląd finansowany przez NIH był „rzetelny” i — choć nie dowodzi związku przyczynowego — uzasadnia ostrożność w stosowaniu Tylenolu w czasie ciąży. Dodał, że najsilniejsze powiązanie widać u osób, które stosują paracetamol przez miesiąc lub dłużej.

— Pacjentki, które w czasie ciąży potrzebują obniżyć gorączkę lub złagodzić ból, powinny przyjmować możliwie najniższą skuteczną dawkę paracetamolu, przez jak najkrótszy czas, po konsultacji z lekarzem, który oceni indywidualny bilans korzyści i ryzyka — stwierdził.

Senator Bill Cassidy (republikanin z Luizjany), lekarz i przewodniczący senackiej komisji zdrowia, zaapelował o ujawnienie danych, na podstawie których Trump oparł swoje poniedziałkowe twierdzenia dotyczące paracetamolu.

„Zdecydowana większość dowodów pokazuje, że to nieprawda” — napisał na platformie X.

„Obawiam się, że kobiety zostaną bez żadnych opcji radzenia sobie z bólem w ciąży” — dodał. — „Musimy podejść do tego problemu z empatią”.