Prezes PiS Jarosław Kaczyński powołał 30 września zespół programowy. W jego skład weszli: Mariusz Błaszczak, Jacek Sasin, Przemysław Czarnek, Tobiasz Bocheński i Patryk Jaki. Zabrakło jednak Mateusza Morawieckiego. „Zwolennicy Mateusza Morawieckiego w PiS i on sam odebrali powstanie zespołu, w którym zabrakło miejsca dla byłego premiera jednoznacznie jako atak i celowe wycinanie Morawieckiego z decydujących partyjnych gremiów” – donosi Interia.
Zadaniem gremium jest „przedstawić działania organizacyjne związane z przygotowaniem nowego programu partii Prawo i Sprawiedliwość”. Zespół powstał przed kongresem programowym partii, który odbył się 18-19 października w Katowicach.
Zwolennicy Morawieckiego są oburzeni. Podkreślają, że były premier, który dziś jest jednym z najaktywniejszych polityków PiS, jest rugowany ze względu na personalne animozje. Z kolei przeciwnicy Morawieckiego mają długą listę pretensji. – Morawiecki źle się ludziom kojarzy i działa jak płachta na byka na Konfederację. Zamiast się schować na jakiś czas, to chodzi i przypomina o wszystkim, za co ludzie nas znienawidzili, bo przecież wszędzie jest pytany o Zielony Ład, o zamykanie cmentarzy, o politykę unijną i tak dalej – wylicza jeden z polityków PiS. – A pójście do Sroczyńskiego było błędem, bo do kogo był skierowany ten przekaz? Do czytelników gazety.pl którzy i tak nigdy na PiS nie zagłosują? – pyta informator Interii.
Kto przekona prezesa? „Ktoś dostanie po uszach”
„Obecnie trwa w PiS przerzucanie się odpowiedzialnością za to, kto mocniej zawinił tym, że media znów zajmują się walkami wewnątrz PiS, a nie tym, co robi rząd. Do prezesa Jarosława Kaczyńskiego wyruszyły pielgrzymki polityków, tłumaczących, jak wygląda sytuacja. Każdy z nich sprzedaje własną wersję wydarzeń, licząc na to, że prezes obarczy winą przeciwną frakcję” – czytamy.
Portal donosi, że działacze PiS, którzy nie przynależą do żadnego z obozów, obserwują całe to zamieszanie z zaciekawieniem. – Mamy popcorn i patrzymy. Niedługo zaczniemy robić zakłady, kto dostanie od prezesa po uszach, bo tak to się musi skończyć – śmieje się jeden z posłów, niezaangażowanych w spór frakcji.
„Okazja do 'dostania po uszach’ będzie już niebawem. Jak dowiedziała się Interia w środę po południu na Nowogrodzkiej ma się odbyć posiedzenie prezydium komitetu politycznego, czyli spotkanie najwyższych władz partii. Ma na nim dojść do przesilenia i konfrontacji Morawieckiego i jego adwersarzy” – wskazuje serwis.
Czytaj też:
W PiS rosną emocje. „Coś jest powodem kryzysu zaufania”