- Okręt ratowniczy dla Marynarki Wojennej powstaje na mocy podpisanego 11 miesięcy temu, wartego ponad 1 mld zł kontraktu, jaki Agencja Uzbrojenia zawarła z Polską Grupą Zbrojeniową i dwoma podmiotami od niej zależnymi – PGZ Stocznią Wojenną i Centrum Techniki Morskiej.
- Okręt, który w wojsku otrzymał kryptonim Ratownik, jest przeznaczony przede wszystkim do zabezpieczenia działań okrętów podwodnych, które MON ma zamiar pozyskać w programie Orka. W mniejszym stopniu będzie mógł służyć bezpieczeństwu żeglugi cywilnej i morskiej infrastruktury podwodnej.
- Symboliczne palenie, czyli cięcie pierwszej blachy, oznacza początek prefabrykacji elementów kadłuba. Sama budowa okrętu powinna rozpocząć się w lutym, a jego przyjęcie do służby ma nastąpić w roku 2029.
W środę, czyli w dniu, w którym rząd ma podjąć decyzję, od kogo Polska kupi okręty podwodne nowego typu – chodzi o program, któremu wojskowi nadali kryptonim Orka – w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni rozpoczynają się prace nad okrętem, który jest niezbędnym wsparciem działań podwodnych polskiej Marynarki Wojennej. Chodzi o specjalistyczną jednostkę ratowniczą, która owszem będzie mogła wspierać jednostki cywilne, ale przede wszystkim będzie przeznaczona do ratowniczego zabezpieczenia okrętów podwodnych. Jego budowa jest więc bezpośrednio powiązana z programem Orka.
Najpierw był rajd świętego Mikołaja
Okrętowi wojskowi nadali kryptonim Ratownik. Umowę na jego budowę podpisano 27 grudnia 2024 r. Był to jeden z tych przypadków, gdy resortowi obrony zostały jeszcze pieniądze do wydania przed końcem roku, więc rzutem na taśmę Agencja Uzbrojenia podpisała kontrakt, wprawdzie wynegocjowany nieco wcześniej, bo rozmowy zakończyły się 23 grudnia. Zjawisko to wojskowi, o ile tylko nie wypowiadają się pod nazwiskiem, określają tak samo jak inwestorzy hossę na giełdzie na przełomie roku – rajdem świętego Mikołaja. Jego najbardziej ekstremalnym przykładem w ubiegłym roku Ratownik wcale nie był. Mieliśmy bowiem umowę na drony podpisaną w Wigilię.
Kontrakt z końca grudnia 2024 r. był wart ponad 1 mld zł wraz z pakietem wsparcia logistycznego, a okres budowy przewidziano na lata 2025-29. Przy czym palenie blach, czyli jeszcze nie początek budowy okrętu, lecz start prefabrykacji elementów kadłuba, przewidziano w terminie 12 miesięcy od podpisania umowy – mówił w momencie podpisywania umowy wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że ceremonia, jaka odbyła się w środę w Gdyni, nastąpiła z miesięcznym wyprzedzeniem, ale przedstawiciele PGZ mówią, że po prostu wszystko dzieje się zgodnie z harmonogramem.
Ratownika buduje konsorcjum złożone z państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej i należącej do niej dwóch podmiotów – PGZ Stoczni Wojennej (dawnej Stoczni Marynarki Wojennej) oraz Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej. Oba mieszczą się w Gdyni na Oksywiu.
„Fundament bezpieczeństwa morskiego Polski na kolejne dekady”
To właśnie w Stoczni Wojennej odbyła się w środę, 26 listopada, symboliczna ceremonia palenia, czyli cięcia pierwszej blachy dla przyszłego Ratownika.
Po 50 latach rząd polski zdecydował się zastąpić wysłużone okręty ORP Piast i ORP Lech nowym okrętem wielozadaniowym o kryptonimie Ratownik. Program Ratownik to nie tylko budowa nowoczesnego okrętu, to fundament bezpieczeństwa morskiego Polski na kolejne dekady – powiedział prezes PGZ Stoczni Wojennej Marcin Ryngwelski.
Podkreślił, że okręt ratowniczy jest niezbędnym uzupełnieniem okrętów podwodnych pozyskiwanych w programie Orka.
Ryngwelski mówił też, że okręt ratowniczy wyposażony w nowoczesne systemy do nurkowania saturowanego zwiększy zdolność Marynarki Wojennej do ochrony naszych interesów na morzu i wzmocni naszą pozycję w NATO.
W Gdyni odbyła się ceremonia cięcia pierwszej blachy na przyszły okręt ratowniczy. Fot. Rafał Lesiecki / PTWP
Wiceminister aktywów państwowych Konrad Gołota z Lewicy, który odpowiada za zbrojeniówkę, podkreślał, że „przywracamy Polsce przemysł stoczniowy”.
– Odbudowujemy kompetencje, rozwijamy je, wykorzystujemy to, co mamy najlepsze i w ten sposób budujemy swoją suwerenność przemysłową, gospodarczą, technologiczną – mówił wiceszef MAP.
Przyznał, że choć program Ratownik jest realizowany dopiero w trzecim podejściu, to teraz toczy się w ekspresowym tempie. Podkreślał, że Ratownik będzie bardzo nowoczesnym okrętem, którego pozazdrości nam niejedna marynarka państw NATO.
To jest polska myśl techniczna, to jest też coś, co będziemy mogli eksportować – przekonywał wiceminister.
Z kolei prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Adam Leszkiewicz zwrócił uwagę, że w kilkanaście miesięcy zatrudnienie w Stoczni Wojennej wzrosło z niecałych 600 do ponad 900 pracowników.
– To nie jest rozwój stanowisk administracyjnych, tylko stanowisk związanych z produkcją i montażem – zaznaczył.
W Gdyni odbyła się ceremonia cięcia pierwszej blachy na przyszły okręt ratowniczy. Fot. Rafał Lesiecki / PTWP
Następca ponad 50-letnich okrętów
Po wcieleniu do służby Ratownik wejdzie w skład 3 Flotylli Okrętów w Gdyni, której podlega też dywizjon okrętów podwodnych (obecnie składający się z pojedynczego ORP Orzeł).
Okręt podwodny ORP Orzeł. Fot. Materiały prasowe / ZOOM MON / st. chor. sztab. mar. Piotr Leoniak/3 FO
Ratownik będzie jednostką wsparcia przeznaczoną do ratowniczego zabezpieczenia działalności okrętów podwodnych, dzięki specjalistycznemu wyposażeniu. Będzie miał też pewne zdolności w zakresie ochrony infrastruktury podmorskiej.
Zastąpi dwa wysłużone okręty ratownicze OORP Piast i Lech. To jedne z najstarszych jednostek Marynarki Wojennej, w służbie od ponad 50 lat. Gdy w połowie sierpnia u wybrzeży Helu odbyła się parada morska z okazji święta Wojska Polskiego, oba okręty ratownicze były najstarszymi uczestnikami. Dwa mniejsze kutry ratownicze, OORP Zbyszko i Maćko, pochodzą z kolei z początku lat 90. XX wieku.
Ratownik – parametry techniczne
Przyszły Ratownik będzie nie tylko nowocześniej wyposażony od Piasta i Lecha, ale będzie też większy. Długość przyszłego okrętu to ok. 96 m długości, maksymalna szerokość – ok. 19 m i wyporność maksymalna – ok. 6500 ton. Czyni to z Ratownika jeden z największych okrętów ratowniczych na Bałtyku. Załoga będzie złożona ze 100 marynarzy i oficerów z możliwością przewozu dodatkowych dziewięciu osób. Zasięg okrętu będzie wynosił ok. 6 tys. mil morskich, a prędkość maksymalna – ok. 16 węzłów.
Napęd okrętu będą stanowiły dwa pędniki azymutalne Schottel EcoPeller SRE 560 o mocy 2650 kW każdy. Umieszczone w gondoli pod kadłubem, będą mogły obracać się w zakresie 180 stopni, Ratownik zatem nie będzie miał tradycyjnych sterów. Oprócz tego okręt będzie miał dwa dziobowe stery strumieniowe STT 3 (po 900 kW) i dodatkowy pędnik wysuwany SRP 260 (880 kW) w roli napędu dodatkowego lub awaryjnego.
Położenie stępki okrętu, czyli początek właściwej budowy, planowane jest na luty 2026 r. Wodowanie ma nastąpić w drugiej połowie roku 2027, a przekazanie okrętu Marynarce Wojennej – pod koniec 2029 r.
Okręt ratowniczy ORP Piast na zdjęciu archiwalnym. Fot. Materiały prasowe / 3 Flotylla Okrętów
Kolejny okręt budowany w Polsce
Ratownik jest kolejnym budowanym w Polsce okrętem dla Marynarki Wojennej. Do służby weszły już trzy niszczyciele min typu Kormoran II wybudowane w latach 2014-23 przez konsorcjum pod wodzą Remontowej Shipbuilding w Gdańsku (kiedyś Stoczni Północnej), kolejne trzy jednostki są w budowie. Ta sama stocznia – tym razem jako podwykonawca szwedzkiego Saaba – buduje też dwa okręty rozpoznawcze, którym nadano kryptonim Delfin. Pierwszy okręt został zwodowany w lipcu, stępkę drugiego położono w styczniu. Prace stoczniowe nad oboma okrętami odbędą się w Polsce, ale to w Szwecji otrzymają one zasadnicze wyposażenie rozpoznawcze.
Z kolei w PGZ Stoczni Wojennej powstają jedne z największych okrętów bojowych w historii polskich sił morskich, czyli fregaty rakietowe według projektu ochrzczonego przez wojskowych jako Miecznik. Ich budowa również odbywa się zasadniczym udziałem partnerów zagranicznych. Pierwszy okręt, przyszły ORP Wicher jest w budowie od 2024 r., a w przyszłym roku ma zostać zwodowany. Cięcie blach pod kolejny okręt, przyszłą Burzę miało miejsce w maju, a położenie stępki zostało w środę zapowiedziane na 18 grudnia. W planach jest jeszcze trzeci okręt, który otrzyma nazwę Huragan.