W czwartek warszawscy radni mieli zająć się dwoma projektami dotyczącymi wprowadzenia w stolicy nocnego zakazu sprzedaży alkoholu. Jeden z nich został przygotowany przez prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego. Drugi – przez radnych klubu Lewica – Miasto Jest Nasze. Różniły się one godziną rozpoczęcia obowiązywania prohibicji. Głosowanie chcieli obserwować przedstawiciele organizacji pozarządowych, mieszkańcy Warszawy i stołeczni aktywiści. Jak się jednak okazało, nie było to możliwe. Przeznaczone dla nich miejsca zostały zajęte przez radnych Platformy Obywatelskiej oraz działaczy tej partii. W sieci pojawiło się wiele filmów pokazujących, jak politycy blokują dwa, a nawet trzy krzesła i uniemożliwiają zajęcie miejsca przez zainteresowanych.


Podczas sesji nie pojawił się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który, według informacji radnych opozycji, wyjechał w delegację. Według relacji radnej Doroty Spyrki, Trzaskowski „wysłał przedstawiciela, żeby wnioskował o wycofanie obu uchwał o ograniczeniu nocnej sprzedaży alkoholu”. W zamian, prezydent miasta zaproponował, aby zakaz sprzedaży alkoholu wprowadzić najpierw w dwóch dzielnicach: Śródmieściu i na Pradze Północ.

Lisicki i Ziemkiewicz komentują


W najnowszym odcinku programu „Polska Do Rzeczy” Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz odnieśli się do ostatniej awantury na Radzie Warszawy. – Sprawa może się wydawać błaha, ale nie ma nic gorszego dla polityka, niż bycie śmiesznym. Uchodzić za ostatniego drania można, ale jak człowiek staje się fajtłapą? W taki sposób PO sformatowała Rafała Trzaskowskiego. TVN twierdzi, że Donald Tusk dał zielone światło Marcinowi Kierwińskiemu, aby ten skompromitował Trzaskowskiego. Zastanawiam się właściwie, czemu tak zrobiono, bo Trzaskowski nikomu już nie zagrażał. Wycofał się praktycznie z życia partyjnego, nigdzie się nie pojawia – wskazywał Rafał Ziemkiewicz.


– Może to jest na takiej zasadzie, „bo mogą”? Na kimś muszą się wyładować. Nie idzie za bardzo w polityce krajowej, to potrzebny jest taki worek treningowy, na którym można wyładować złość. Chcę zauważyć, że Jarosław Kaczyński zdefiniował już cechę charakteru Donalda Tuska, że jest bardzo mściwy. Tylko jest w taki bardzo specyficzny sposób, a więc nie tak otwarcie, ale tak skrycie – mówił Paweł Lisicki, red. naczelny „Do Rzeczy”.