Dwa kraje europejskie uzgodniły zakup autonomicznych dronów podwodnych GreyShark od niemieckiej firmy Euroatlas — poinformował producent agencję Reutera. Te bezzałogowe pojazdy podwodne są przeznaczone do wykrywania okrętów podwodnych i namierzania min.
Są to pierwsze tego rodzaju kontrakty, zawarte w odpowiedzi na rosnące obawy państw europejskich dotyczące aktywności Rosji na Morzu Bałtyckim.
Euroatlas sprecyzował, że łączna wartość umów przekracza 100 mln euro [ok. 423 mln zł]. Zleceniodawcy nie zostali ujawnieni — firma zaznacza jedynie, że państwa mocno ze sobą współpracują. Drony mają służyć do „specjalnych zadań wojskowych”, ale nie będą wyposażone w broń.
Nowa kontrola głębin i rosnące obawy
GreyShark to autonomiczny pojazd podwodny klasy średniej, stworzony z myślą o długotrwałych operacjach i pracy zespołowej. W obecnej wersji potrafi pozostawać pod wodą nawet przez 5 dni. Firma rozwija obecnie wariant, który ma umożliwić realizację misji trwających nawet do 16 tygodni.
Wiele państw NATO intensywnie inwestuje w obronę przeciwko okrętom podwodnym — w tym miesiącu sojusz przeprowadził ćwiczenia na Morzu Bałtyckim. W regionie trwają testy dwóch nowych wersji drona: modelu „Bravo”, który swoim kształtem przypomina pingwina i ma mniejszy zasięg działania, oraz wersji „Foxtrot”, napędzanej ogniwami wodorowymi i wyróżniającej się większą autonomią.
Wojskowe źródło z Niemiec potwierdziło w rozmowie z „Newsweekiem”, że niemiecka marynarka wojenna interesuje się tym bezzałogowcem, określając go jako „bardzo przydatny”.
— Kiedyś mieliśmy dużo czasu, ale nie pieniędzy. Teraz mamy pieniądze, ale coraz mniej czasu — oświadczył dyrektor zarządzający Euroatlas podczas prezentacji GreySharka na pokładzie statku na Morzu Bałtyckim.
Wytrzymałość liczona w dobach i tygodniach
Według niego nowy dron jest w stanie zbadać aż do 4800 km kw. dna morskiego w ciągu czterech miesięcy. Sześć współpracujących ze sobą urządzeń będzie na zaznajomione z położeniem kluczowej infrastruktury podwodnej i w razie potrzeby szybko wykryje wszelkie zmiany na rurociągach lub kablach.
Bezzałogowe jednostki morskie są dziś szeroko wykorzystywane również w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Kijów niedawno zaprezentował nową odsłonę wodnego drona Sea Baby, czyli „Dziecko Morza”, który potrafi operować na dystansie przekraczającym 1500 km i przenosić do 2 ton ładunku bojowego.

Dron Sea Baby podczas pokazu przeprowadzonego przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy w nieujawnionej lokalizacji w Ukrainie, 17 października 2025 r.Efrem Lukatsky/Associated Press/East News / East News
Fabryki zamiast deklaracji
Równolegle dynamicznie rozwija się międzynarodowa produkcja dronów: Ukraina i Wielka Brytania podpisały umowę licencyjną na wytwarzanie przechwytujących bezzałogowców przeciwlotniczych w brytyjskich zakładach. Jak poinformował minister obrony Denys Szmyhal, planowane jest uruchomienie produkcji na poziomie kilku tysięcy dronów miesięcznie.
We wrześniu ukraińska firma produkująca bezzałogowe bojowe statki powietrzne Ukrspecsystems ogłosiła inwestycję w wysokości 200 mln funtów (ok. 965 mln zł) na budowę fabryki w Wielkiej Brytanii.
Moskwa utrzymuje, że dostawy uzbrojenia dla Ukrainy utrudniają osiągnięcie pokojowego rozwiązania i sprawiają, że państwa NATO stają się faktycznymi uczestnikami konfliktu.