Rezygnacja Liviu-Ionută Mosteanu to efekt medialnych doniesień o nieścisłościach w jego życiorysie. Dziennikarze ujawnili, że w CV widniał dyplom uczelni, na której nigdy nie studiował. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, minister przyznał się do błędu i przeprosił opinię publiczną, podkreślając, że liczy się przejrzystość w resortach siłowych.

Uchwycił go monitoring. Nagranie z Rossmanna trafiło do sieci

Mosteanu wskazał, że powodem jest poszanowanie dla armii oraz chęć uniknięcia obciążania rządu. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych zaznaczył, że nie chce, by dawne błędy przesłaniały bieżące wyzwania bezpieczeństwa państwa.

Mosteanu wskazał na zewnętrzne zagrożenia jako element szerszego kontekstu swojej decyzji. Zwrócił uwagę, że Rumunia oraz Europa mierzą się z agresywnymi działaniami Rosji. Ocena ta miała podkreślić, że spór wokół osobistego CV nie może rozpraszać instytucji odpowiedzialnych za obronę i planowanie wojskowe. Już były minister zapewnił, że odkąd objął urząd pięć miesięcy temu, nie złamał obietnicy, którą „złożył z ręką na Biblii”.

Premier Ilie Bolojan skomentował rezygnację, skupiając się na ocenie pracy, a nie formalnych zapisach życiorysu. Jak relacjonuje PAP, podkreślił dobrą współpracę z ministrem i ostrzegł, że zmiana w resorcie obrony w tym momencie nie jest wskazana. Odniósł się przy tym do trwających rozmów w sprawie unijnego programu zbrojeniowego SAFE.