Sprawa śmierci młodej pacjentki z 2017 r. po latach wróciła na salę sądową. Kluczowa okazała się decyzja o wypisie, podjęta mimo sygnałów o pogarszającym się stanie zdrowia kobiety. Teraz lekarz usłyszał wyrok, choć sam zaprzecza swojej winie.

Jasło. Wyrok po śmierci pacjentki

Sąd Rejonowy w Jaśle ogłosił wyrok w sprawie śmierci 32-letniej kobiety, która w 2017 r. została wypisana do domu po usunięciu pęcherzyka żółciowego. Osiem dni później zmarła. Chirurg Szymon N. został uznany winnym nieumyślnego narażenia jej na niebezpieczeństwo utraty życia. Kara obejmuje osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok, 10 tys. zł grzywny oraz obowiązek pokrycia kosztów sądowych. Wyrok pozostaje nieprawomocny.

Z aktu oskarżenia Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie wynika, że lekarz – jako kierownik oddziału – zdecydował o wypisaniu pacjentki, choć dokumentacja wskazywała na wysoki poziom parametrów stanu zapalnego i zgłaszane dolegliwości.

Według prokuratora uniemożliwiło to podjęcie odpowiedniego leczenia. W uzasadnieniu sędzia Agata Rolek-Lubaś podkreśliła, że postępowanie lekarza wiązało się z „rutyną i pośpiechem”, zaznaczając jednocześnie, że nie można jednoznacznie ocenić, czy ostrożniejsze działania zapobiegłyby tragedii.

Chirurg zapowiada apelację

Szymon N. nie przyznał się do winy i zapowiedział odwołanie. W trakcie procesu argumentował, że pacjentka „czuła się dobrze”, a sekcja zwłok nie dała jednoznacznej podstawy, by łączyć zgon z powikłaniami pooperacyjnymi. Podkreślał również, że jest zainteresowany ustaleniem przyczyny śmierci 32-latki.

Źródło: PAP

Śmierć po cesarce w Bielsku. Szokujące ustalenia śledczych, dwóch lekarzy z zarzutami

„Pan doktor powiedział, że mu przykro”. 75-letni ginekolog oskarżony o śmierć dziecka

Dorian S. ostatecznie skazany za zabójstwo Lizy. Sąd na początku powiedział tylko jedno zdanie