Dmitrij Nujanzin był absolwentem Orenburskiej Szkoły Rezerw Olimpijskich oraz Narodowego Uniwersytetu Fitness w Petersburgu. Przez dekadę trenował elitę rosyjską, a przez swoich podopiecznych był postrzegany jako wyjątkowo pozytywna i pełna energii osoba.
Pochodzący z Orenburga trener w pewnym momencie zdecydował się jednak na ryzykowne wyzwanie. Chcąc zainspirować swoich klientów do zrzucania wagi, przeprowadził kilkutygodniowy eksperyment, podczas którego spożywał aż 10 tys. kilokalorii dziennie. Planował przytyć co najmniej 25 kg, by następnie pokazać, jak szybko można schudnąć. Nagle zaczął się skarżyć na złe samopoczucie. Planował wizytę u lekarza, ale, niestety, nie zdążył. Mężczyzna we śnie. Eksperci twierdzą, że jego serce nie poradziło sobie z nagłym przyrostem masy ciała.
Martyna Wojciechowska wspomina śmierć ojca swojej córki: „Obiecałam sobie, że nie będę mamą i tatą”
Nujanzin swoją codzienną dietę dokumentował w mediach społecznościowych, gdzie śledziły go tysiące obserwatorów. Jego posiłki składały się m.in. z wypieków i ciast na śniadanie oraz pierogów z majonezem na lunch. Na kolację pochłaniał burgera i dwie pizze, a w ciągu dnia podjadał chipsy. W krótkim czasie zwiększył swoją wagę o 13 dodatkowych kilogramów.
Influencer dobił 105 kg, a swoim fanom ważącym powyżej 100 kg zaproponował wyzwanie. Każda osoba, która przed Nowym Rokiem zrzuciłaby 10% swojej masy, miała otrzymać 10 tys. rubli. W ten sposób chciał pokazać, że intensywne odchudzanie może być skuteczne. Niestety, eksperyment skończył się tragedią.