Piłkarzowi Górnika Łęczna włączył się Neymar. Szkoda jednak, że chodzi o kuriozalne turlanie się, które Brazylijczyk zaprezentował nam na mundialu w 2018 roku. Co gorsza, na jego popis aktorski dał się nabrać sędzia. Po analizie VAR cofnął gola Polonii Bytom, który dałby jej trzy punkty.

Kontrowersyjna decyzja sędziego w 1. Lidze

Rundę rewanżową Betclic 1. Ligi otwierało starcie rewelacyjnego beniaminka z Bytomia ze znajdującym się na dnie tabeli Górnikiem Łęczna. Po pierwszej połowie pachniało sensacją, bo Górnik prowadził za sprawą Pawła Jaroszyńskiego. Jednak krótko po przerwie gospodarze wyrównali, a 20 minut później objęli prowadzenie. Polonia długo się nim nie nacieszyła, bo 10 minut później na 2:2 trafił Kamil Orlik. Nie minęły dwie minuty, a Polonia ponownie strzeliła dającego prowadzenie gola. Jednak znów szybko wrócił niekorzystny dla niej wynik.

Sędzia Damian Krumplewski po obejrzeniu powtórek na monitorze VAR anulował bramkę Kamila Wojtyry na 3:2. Chwilę przed oddaniem przez napastnika Polonii strzału na jego drodze stanął lewy obrońca Górnika, Sebastian Szczytniewski. Zawodnicy się przepchnęli, po czym Wojtyra odmachnął się jeszcze prawą ręką i delikatnie trafił w jego plecy. Najwyraźniej Szczytniewskiemu w tym momencie przypomniał się mecz mistrzostw świata 2018 między Brazylią a Serbią, w którym Neymar teatralnie przeturlał się przy linii bocznej wślizgu przeciwnika.

„A ja Cię już gdzieś widziałem”

Ewidentna symulka zawodnikowi gości się opłaciła, bo dzięki nieuznanej bramce Górnik nie przedłużył swojej serii porażek do pięciu. Był to zarazem pierwszy wyjazdowy punkt od łęcznian od połowy września, kiedy to w ostatnich minutach meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki wypuścili z rąk prowadzenie 3:1. Z perspektywy Polonii zaś nie udało się odnieść piątej wygranej z rzędu, z czego czwartej w lidze. Gdyby piłkarze Łukasza Tomczyka zdobyli dwa punkty więcej, przynajmniej do czasu meczu Pogoni Grodzisk zajmowaliby drugie miejsce w tabeli.

Dwa akapity wyżej, przy wymienianiu nazwiska arbitra, mogliście pomyśleć, że coś Wam ono mówi. Otóż Damian Krumplewski to główny bohater zamieszania, które miesiąc temu miało miejsce po meczu Pucharu Polski. Obóz Świtu Szczecin, który przegrał w Chojnicach 1:2 z Chojniczanką Chojnice, zarzucał Krumplewskiemu oraz jego asystentom pogardliwe zachowanie wobec członków przyjezdnej drużyny. Lawina ruszyła po instagramowym wpisie zawodnika Świtu, Dawida Korta:

Komentarz pod powyższym tweetem zamieścił członek sztabu szkoleniowego Świtu, Paweł Chamera: „Szczerze, nie brałem nigdy udziału w takim spotkaniu, to czego doświadczyliśmy, jest nie do opisania.” Na pomeczowej konferencji trener Tomasz Kafarski mówił zaś: „Ciężko było wygrać mojemu zespołowi z czternastoma uczestnikami tego wydarzenia. Wiem, że w Chojnicach mają na to inne spojrzenie, ale gdyby to przeciwko nim tak gwizdał sędzia, jak przeciwko Świtowi Szczecin, to pewnie poruszenie byłoby tutaj ogromne.”

Niedługo później Krumplewski w Kanale Sportowym zabrał głos w tej sprawie. Wcześniej wydał także oświadczenie za pośrednictwem PZPN:

– Pragnę jednoznacznie zaprzeczyć, że sugerowane przez niego zdarzenia miały miejsce. Od zawsze z dużym szacunkiem podchodzę do zawodników oraz ogromu pracy, jaką wykonują na treningach oraz w trakcie meczów, które prowadzę. Wielokrotnie dawałem temu wyraz na boisku, co przełożyło się na wzajemny szacunek przed, w trakcie i po zawodach na linii piłkarze-sędzia. Sam jako arbiter wykonuję codziennie treningi i zdaję sobie sprawę, ile wymaga to poświęcenia, zaangażowania oraz chęci samodoskonalenia się. Mam nadzieję, że to pierwsza i zarazem ostatnia sytuacja, gdy muszę odnosić się do tego rodzaju nieprawdziwych informacji.

Pod oświadczeniem arbitra Kolegium Sędziów poinformowało o przekazaniu Komisji Dyscyplinarnej PZPN wniosku o rozważenie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Korta i Kafarskiego za ich wypowiedzi w przestrzeni publicznej. Na naszych łamach dyrektor sportowy Świtu Szczecin, Szymon Kufel, odniósł się do stanowiska Krumplewskiego: „To, co ten pan mówi w swoim oświadczeniu, to jest po prostu nieprawda”. W obszernej rozmowie, do której link znajduje się poniżej, Kufel przedstawił swoją wersję wydarzeń.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix