Lechia Gdańsk zaczęła sezon z pięcioma ujemnymi punktami, przez co potrzebowała aż 17 kolejek, by wydostać się ze strefy spadkowej. W końcu się udało i wyszła z niej w bardzo spektakularny sposób, rozbijając Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 5:1.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Lechia przed meczem zajmowała ostatnie miejsce, ale wyszła na 15., ostatnią bezpieczną, pozycję. Ma 17 punktów i dzięki lepszej różnicy bramek wyprzedziła GKS Katowice. Zespół z Niecieczy spadł z 16. na 17. miejsce. Ma punkt mniej od Lechii.

Gdańska drużyna objęła prowadzenie po kwadransie gry. Tomas Bobcek w świetnej sytuacji trafił w obrońcę rywali Gabriela Isika, tyle że ten zatrzymał piłkę ręką. Sędzia podyktował rzut karny, którego wykorzystał Bobcek.

W 32. minucie goście jednak wyrównali. Damian Hilbrycht podał do Rafała Kurzawy, Szymon Weirauch odbił piłkę, ale dopadł do niej Jorge Jimenez i dopełnił formalności.

Siedem minut później kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Rifet Kapić i Lechia wróciła na prowadzenie. A piłkarz, celebrując gola, dał znać, że wkrótce na świat przyjdzie jego dziecko.

Do przerwy gospodarze przeważali, ale nic nie zapowiadało aż takiej klęski gości.

Tomas Bobcek samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców

W drugiej połowie nieszczęście gości zaczęło się w 55. minucie. Camilo Mena urwał się prawym skrzydłem i dograł do Bobcka, a ten z bliska trafił do siatki.

To już 11. gol Słowaka w tym sezonie. Dzięki dwóm bramkom w tym spotkaniu objął samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców, wyprzedza o dwa trafienia Mikaela Ishaka z Lecha Poznań.

Po godzinie gry wszystko było już rozstrzygnięte. Iwan Żelizko dośrodkował z rzutu rożnego, a Matej Rodin głową podwyższył na 4:1. To jednak nie był koniec popisów gospodarzy. Pięć minut później dośrodkował Kapić, a Maksym Diaczuk głową trafił do siatki. Tym samym bramki zdobyli obaj stoperzy gospodarzy.

Wynik już się nie zmienił. Sędzia Mateusz Piszczelok zlitował się nad gośćmi, a może zabrał gospodarzom, by strzelić kolejne gole i nie doliczył ani minuty, mimo że było sporo zmian i co tym idzie przerw w grze.