Lechia Gdańsk nie dała żadnych szans drużynie Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Wynik 5:1 dla gospodarzy mówi wszystko, a mogło być jeszcze wyżej.

– Wynik jest dla nas bardzo dobry, ale nawet bardziej cieszy mnie nasza postawa przez 90 minut. Czasami w meczach z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie spoczywa na tobie większa presja, ale dobrze było widzieć moich zawodników grających ze swobodą – powiedział trener John Carver na konferencji prasowej.

– Stracony gol jest oczywiście rozczarowaniem, ale z drugiej strony pierwszy raz odkąd tu jestem strzeliliśmy pięć. Myślę, że mogliśmy pokusić się o zdobycie większej liczby bramek. Jesteśmy też trochę rozczarowani, że Iwan Żelizko obejrzał żółtą kartkę i nie zagra w kolejnym meczu. Wydawało mi się, że był to dość miękki faul i pomyślimy nad odwołaniem – powiedział trener Carver.

ZOBACZ WIDEO: „Spróbujcie go powstrzymać”. Z piłką wyczynia cuda

Wynik mógł być wyższy, gdyby gdańszczanie lepiej rozwiązywali kontrataki. M.in. Bohdan Wjunnyk, który w sytuacji dwóch na jednego nie zdecydował się na podanie do niepilnowanego w polu karnym Dawida Kurminowskiego i finalnie nawet nie oddał strzału.

– Nie jestem zły. Rozmawiałem o tym z Wjunnykiem i mówił, że obrońca odciął mu możliwość podania, więc nie zagrał do Kurminowskiego. Podjął taką, a nie inną decyzję, ale nie będę go za to krytykował. Ciężko jest skrytykować kogokolwiek, gdy właśnie strzeliłeś pięć goli.  Podnieśliśmy poprzeczkę i standardy zespołu. Zawsze jest miejsce na poprawę, ale dziś będziemy świętować to zwycięstwo – przyznał Carver.

*

– Tylko fragmentami byliśmy dziś konkurencyjnym i równorzędnym rywalem dla zespołu z Gdańska. Szczególnie ważny był dla nas ten moment po bramce na 1:1. Graliśmy wtedy coraz lepiej, wydawało nam się, że możemy zrobić w tym meczu więcej. Dawało nam to nadzieję na lepszą grę i dobry wynik. Niestety, szybko stracona bramka na 1:2 i początek drugiej połowy pokazał, że Lechia była zespołem lepszym od nas – powiedział trener gości Marcin Brosz.