W czerwcu 2011 roku nowym właścicielem Paris Saint-Germain F.C. został fundusz Qatar Sports Investments. Od tego momentu paryżanie stracili tylko trzy tytuły mistrzowskie, a Ligue 1 stała się raczej nudna i przewidywalna. Ten sezon może być jednym z tych wyjątków, gdy taka nie będzie. PSG znów przegrało, tym razem z AS Monaco.
Montpellier w sezonie 2011/12, AS Monaco w sezonie 2016/17 i najświeższa historia to Lille w rozgrywkach 2020/21. Tylko te kluby były w stanie wygrać mistrzostwo Francji po tym, gdy Katarczycy wkroczyli do PSG ze swoim ogromnym budżetem. A oprócz tego? Jedenaście mistrzostw paryżan.
Sytuacja na ten moment w Ligue 1 jest dość zaskakująca. PSG ma formę… normalnej, osiągalnej dla innych drużyny. Straciło już punkty po raz piąty i po 14. kolejce może wylądować na… trzeciej pozycji. Wszystko zależy od wyników dwóch spotkań. Paryżanie spadną tam, jeżeli Olympique Marsylia pokona Tuluzę, a RC Lens ogra Angers.
PSG znów przegrało w lidze
Takumi Minamino strzelił jedynego gola w hicie ligi francuskiej. W końcówce było bardzo gorąco. Gospodarze łapali żółte kartki, ale zdołali to jednobramkowe prowadzenie utrzymać. Ba, musieli się bronić nawet w dziesiątkę po czerwonej kartce Thilo Kehrera w 80. minucie. To oznacza, że PSG poniosło drugą porażkę w tym sezonie w Ligue 1. Oprócz tego ma też trzy remisy.
HUGE AS MONACO WIN OVER PSG! 🇲🇨✅ pic.twitter.com/uJWlRV1kum
— Ligue 1 English (@Ligue1_ENG) November 29, 2025
Jak wyglądało to spotkanie? Na dość wyrównane, zwłaszcza w pierwszej części gry, gdy obie strony grały w pełnych składach. Może i klarownych sytuacji za wiele nie było, ale nawet i te groźniejsze stworzyło AS Monaco. Nie zdziwiłoby nas jednak, gdyby już w 11. minucie monakijczycy zostali osłabieni.
Lucas Chevalier otrzymał podanie od obrońcy i kiepsko wyszło mu przyjęcie. Doskoczył do niego błyskawicznie Lamine Camara. Zrobił to ostro. Wjechał wślizgiem z ogromnym impetem i zaatakował kostkę bramkarza. Wyglądało to dość brutalnie i mogło dojść nawet do złamania. Całe szczęście, że nic się bramkarzowi nie stało. Clement Turpin oszczędził jednak gracza gospodarzy, a śmiało mógł go z boiska wyrzucić. Oczywiście ze strony paryżan mamy oburzenie, że Camara nie poszedł pod prysznic. Kostka golkipera PSG po ostatnim gwizdku wyglądała tak:
Voilà l’état de la cheville de Lucas Chevalier 😱 Et donc pas de carton rouge pour Camara… @iciparisidf #ASMPSG pic.twitter.com/SToZxAV196
— Bruno Salomon ⚽🎙 (@bruno_salomon) November 29, 2025
Jak wspomnieliśmy, nawet to gospodarze byli groźniejsi. Warto wyróżnić ładny strzał z woleja Baloguna, po którym Chevalier musiał się wysilić i przede wszystkim uderzenie Mohameda Salisu w słupek po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Obrońca był zresztą bardzo groźny po tych wrzutkach. Strzelił nawet gola, lecz niepotrzebnie wyskoczył w tej akcji też Jordan Teze, który był na ewidentnej pozycji spalonej o kilka metrów. Dotknął czy nie dotknął – uczestniczył w akcji i odgwizdano spalonego.
Dopiero w drugiej połowie PSG się trochę obudziło. Chwicza Kwaracchelia przegrał pojedynek z Lucasem Hradeckym, a później Mayulu uderzył z główki minimalnie obok słupka.
AS Monaco nie stwarzało już zagrożenia, ale… co z tego? Było skuteczne. Wystarczyła jedna z nielicznych sytuacji, ładne wypuszczenie na wolne pole Gołowina i później techniczny, precyzyjny strzał Minamino w 68. minucie. Z kolei w 80. minucie Kehrer sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Ibrahima Mbaye.
Gospodarze przetrwali napór i dopisali na konto ważne trzy punkty. Na boisku pojawił się też w 86. minucie Paul Pogba, który niedawno wrócił po 811 dniach do gry.
Szykuje się najciekawszy sezon Ligue 1 od lat?
Mistrz sezonu 2024/25? PSG, które nawet sięgnęło po potrójną koronę. Dwa lata temu? PSG. Trzy? Też PSG. Cztery? Ciągle PSG. To już powoli staje się nudne, dlatego kibice we Francji spragnieni są jakiejkolwiek walki. W zeszłym sezonie przecież paryżanie mieli aż 19 punktów przewagi na koniec, a śmiało mogliby więcej, tylko gdzieś w marcu skupili już siły na Lidze Mistrzów. Luis Enrique dawał odpoczywać w lidze gwiazdorom, bo mieli być wypoczęci w środku tygodnia na najważniejsze klubowe rozgrywki.
Teraz szykuje się dużo ciekawsza rywalizacja. Olympique Marsylia czeka na mistrzostwo od sezonu 2009/10. Po ogromnych sportowych kłopotach, jakim było 8. miejsce w sezonie 2023/24, zespół ten wreszcie wygrzebał się na powierzchnię. Zrobił duże transfery, sięgnął po rynkowe okazje. Roberto De Zerbi poukładał to wszystko po swojemu i zbiera plony. Wyklęty w Anglii Mason Greenwood jest liderem ofensywy. W poprzednim sezonie zdobył aż 21 bramek w Ligue 1. Poskutkowało to wicemistrzostwem.
Zespół Roberto De Zerbiego jest naprawdę bombową mieszanką trudnych charakterów. Już w tym sezonie pokonał PSG, a na początku spotkania Hojbjerg z kolegami zameldowali się gwiazdom kilkoma dość ostrymi wejściami, pokazując, że nie będzie lekko. No i Olympique pokonał PSG 1:0 (22 września) po samobóju Marqhinhosa, prowadząc już od piątej minuty. I wcale nie był zespołem gorszym. Może miał kiepskie posiadanie piłki, mniej okazji, ale zdecydowanie bardziej konkretnych i wiedział, kiedy uderzyć. W Marsylii mogą myśleć, że jeśli nie teraz, to kiedy?
A jest jeszcze przecież nieprzewidywalne RC Lens, które na siedem ostatnich meczów wygrało sześć. Odsonne Edouard od października trafia niemal w każdym.
Warto więc zerkać na sezon 2025/26 we Francji.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. Newspix