Filmiki z przerażającym zielonym Grinchem szczególną popularnością cieszą się w Stanach Zjednoczonych. Niektóre z nich osiągają nawet ponad 100 milionów wyświetleń na TikToku. Nagrania popularne stały się dwa lata temu, ale zwykle przed świętami Bożego Narodzenia stają się popularne na nowo.
Różowe słonie przeszły ulicami Bangkoku. „Ceremonia jest wspaniała”
Są one dostępne również dla rodziców z Polski, którzy powtarzają trend. Choć nie jest ich dużo, sytuacje mogą być bardzo niepokojące. Zapytaliśmy psycholog dziecięcą, czy filmiki mogą wpłynąć na oglądające dziecko.
Schemat zawsze jest ten sam. Grinch przychodzi do dzieci czekających na św. Mikołaja. Zielony stwór zachowuje się agresywnie, zabiera prezenty, straszy dzieci, a rodzice wszystko nagrywają.
Według naszej rozmówczyni, nie wszystko zależy od rodziców, ale także od samego dziecka. – Niektóre z nich mają za sobą wiele podobnych filmików i mogą traktować to jako dowcip lub źródło rozrywki – kończy psycholożka.
Grinch, to nienawidząca świąt postać z książek amerykańskiego pisarza dziecięcego Dr. Seussa. W USA popularne są filmy z tym stworem, a w jego postać wcielał się nawet Jim Carey.
– Straszenie dzieci może mieć długofalowe negatywne konsekwencje, szczególnie jeśli podczas sytuacji wywołującej lęk nie otrzymują one adekwatnego wsparcia ze strony rodziców, a zamiast tego są nagrywane i wyśmiewane – komentowała w rozmowie z Polsat News Justyna Małas, psycholog szkolny, która od lat pracuje z dziećmi, młodzieżą i ich rodzicami.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl