Real Madryt przystąpił do meczu z Gironą FC po zwycięstwie z Olympiakosem Pireus w Lidze Mistrzów (4:3). W La Lidze wicemistrzowie Hiszpanii stracili punkty w dwóch spotkaniach z rzędu.

Gospodarze chcieli za wszelką cenę przedłużyć tę niekorzystną serię „Królewskich”. Przed przerwą zespół prowadzony przez Michela pokazał się z dobrej strony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show

W końcówce pierwszej połowy sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Kyliana Mbappe. Reprezentant Francji przy opanowaniu piłki pomagał sobie ręką i arbiter po wideoweryfikacji przyznał rzut wolny Gironie.

Chwilę później katalońska drużyna objęła prowadzenie. Piłkę z bocznej strefy boiska zagrał Hugo Rincon, a następnie sprytnie zachował się Wiktor Cyhankow, który świetnie podał do Azzedine Ounahi’ego.

Marokański zawodnik mocno uderzył bez przyjęcia i zdobył efektowną bramkę. Do przerwy więcej goli nie padło, a druga odsłona zwiastowała duże emocje. W 67. minucie z rzutu karnego wyrównał Mbappe. Mecz zakończył się remisem 1:1.

Real musiał wygrać to spotkanie, by odzyskać pozycję lidera, którą dzień wcześniej stracił na rzecz FC Barcelony.