• Kto przejmie właściciela TVN? Jest trzech mocnych kandydatów.
  • Liczba pracujących w Polsce pobiła kolejny rekord.
  • Koniec wojny na Ukrainie może obniżyć PKB Polski?

Właściciel TVN na sprzedaż. Kolejka chętnych. W liście m.in. Netflix

Poniedziałek rozpoczęliśmy od wiadomości z giełdy. Po spadkach z ostatnich tygodni, na giełdę znów powrócił optymizm. Wszystko dzięki zatrzymaniu spadków na spółkach powiązanych z biznesem AI. Być może fala wyprzedaży osiągnęła już swój cel – spółki takie jak Meta czy Tesla – straciły nawet ponad 20 proc swojej wartości.

Jest jednak możliwe, że powiew optymizmu nie miał nic wspólnego z AI, a jego przyczyną były słowa szefa nowojorskiego oddziału Fed. John Williams zapowiedział, że widzi możliwość obniżki stóp procentowych w USA. Z czego wynika ta decyzja i jak zareagował na nią rynek? Przeczytacie o tym w poniedziałkowym podsumowaniu dnia “Akcje na giełdach znów rosną, bo wrócił temat obniżek stóp procentowych [HIRSCH O GOSPODARCE]”.

Przenieśmy się do strefy euro, gdzie według nowych danych Europejskiego Banku Centralnego, w trzecim kwartale wysokość tak zwanych „płac negocjowanych” (czyli większości wszystkich płac) była większa niż rok wcześniej tylko o 1,9 proc. Tak wolno nie rosły one od końca 2021 roku. To także dość gwałtowny spadek z poziomu 4 proc. we wcześniejszym kwartale, co sugeruje, że okres szybszego wzrostu wynagrodzeń, które w ten sposób goniły szybszy wzrost cen w okresie wyższej inflacji, jest już za nami.

Dokładnie rok temu płace w strefie euro rosły o 5,4 proc. i wtedy był to przyrost najszybszy od 1993 roku. Teraz nie ma już po nim śladu. To ważne dane dla ECB. Co to oznacza dla Europejczyków? Zainteresowanych tematem, odsyłam do poniedziałkowego tekstu.

Tymczasem w Polsce, następca WIBOR, czyli stopa POLSTR, jest już na rynku finansowym. W piątek minister finansów sprzedał pierwsze obligacje oparte o nową stopę. W poniedziałek wynosiła ona 4,135 proc. i była niższa od WIBOR na poziomie 4,36 proc. w przypadku transakcji jednodniowych (overnight). Popyt nie był wielki i sięgnął 1,9 mld zł. Mimo wszystko, jest to sukces ministerstwa, ponieważ po paru latach przygotowań, rozważania różnych wariantów nowej stopy procentowej, udało się w końcu wprowadzić do obrotu instrument finansowy oparty o POLSTR.

W USA, coraz bliżej do wielkiego przejęcia. Trzy firmy – Netflix, Comcast oraz Paramount Skydance, zaproponowały swoje oferty przejęcie Warner Brothers Discovery, czyli właściciela HBO, CNN czy TVN. Każda z opcji jest w tym kontekście ciekawa. Gdyby ostatecznie ten wyścig wygrał Netflix, to doprowadziłoby to do ograniczenia konkurencji na rynku streamingowych. Z kolei w przypadku Paramount Skydance, mówimy o analogicznej sytuacji na rynku sieci telewizyjnych (spółka posiada CBS). Z kolei Comcast to właściciel Studios i Universal Pictures, a Warner Brothers Discovery posiada Warner Bros. Tutaj z kolei mówimy o fuzji na rynku producentów filmowych. O możliwych scenariuszach i wpływie Trumpa, przeczytacie w omawianym tekście.

Ostatnią omawianą wiadomością, są nowe dane ZUS, które sugerują, że w październiku liczba cudzoziemców płacących składki do ZUS-u wyniosła aż 1,286 mln osób, co oznacza wzrost o 18,7 tys. To największy miesięczny skok od marca. Ponad 80 proc. to obywatele Ukrainy. Łącznie w ZUS jest już ponad 854 tys. Ukraińców.

Alphabet rośnie na najdroższą spółkę świata

Drugi dzień tygodnia, zaczęliśmy od Google, czy raczej spółki Alphabet, która jest właścicielem popularnej przeglądarki. Ta w ostatnim czasie radzi sobie bardzo dobrze i jeśli NVidia oraz Apple złapią zadyszkę, to ma szansę stać się najbardziej wartościową spółką na świecie.

To wyniki właściciela Google zostały w ostatnim czasie przyjęte najlepiej. W dodatku w firmę zainwestował Berkshire Hathaway Warren Buffetta, a nowy model AI, Gemini 3, radzi sobie doskonale. Firma rozpycha się na rynku AI i wiele osób prognozuje, że to właśnie Google w dłuższej perspektywie może pokonać nadal dominujące OpenAI oraz ich ChatGPT.

Według banku Morgan Stanley, jeśli na giełdy powrócą gorsze nastroje i akcje ponownie zaczną tanieć, to kolejne wyraźniejsze spadki będą już stanowić dobrą okazję, żeby kupić te akcje taniej, po okazyjnej cenie. Bankowy strateg Michael Wilson uważa, że indeks S&P 500 za rok będzie na poziomie 7800 punktów, czyli o kilkanaście proc. wyżej niż dzisiaj.

Ten sam analityk zasłynął m.in. tym, że w kwietniu, w czasie ostrych spadków na giełdach po ogłoszeniu przez prezydenta Trumpa nowych ceł, jako jeden z nielicznych prognozował, że rynki szybko sobie z tym poradzą i odrobią straty. Więcej o prognozach Wilsona, przeczytacie we wtorkowym podsumowaniu “Google lada chwila może stać się najpotężniejszą spółką świata [HIRSCH O GOSPODARCE]”.

Dobrze dzieje się w polskiej gospodarce. Czwarty kwartał rozpoczęliśmy z przytupem, od wzrostu produkcji przemysłowej o 3,2 proc. w ujęciu rocznym. Budownictwo zanotowało wzrost aż o 4,1 proc. r/r. To najlepszy rezultat od stycznia.

Wolniej rosną za to pensje, bo jedynie o 6,6 proc. w ujęciu rocznym. To najniższa dynamika od lutego… 2021 roku. To dla wielu dobra wiadomość, ponieważ oznacza, że nie ma większej presji inflacyjnej w gospodarce, a to z kolei otwiera drogę do kolejnych obniżek stóp procentowych. Ceny producentów były w październiku o 2,2 proc. niższe w ujęciu rocznym, co jest kolejnym argumentem za obniżeniem stóp procentowych w Polsce.

Jeśli już o stopach mówimy, to warto zauważyć, że spada oprocentowanie detalicznych obligacji w Polsce. Minister Finansów zapowiedział, że od 1 grudnia będą obowiązywać nowe, niższe oprocentowania.

Dziś mamy zatem ostatni dzień na skorzystanie z bardziej atrakcyjnej oferty. Spadek oprocentowania wyniesie 0,25 p.p. Wyjątkiem będą te dziesięcioletnie i rodzinne dwunastoletnie, których oprocentowanie spadnie o 0,15 p.p. Po zmianach najpopularniejsze obligacje trzyletnie będą dawać już tylko 4,65 proc. w skali roku.

Sprzedaż obligacji detalicznych w tym roku nie rośnie już, jak w poprzednich latach. Od stycznia do października wyniosła ona 64,5 mld zł. Rok temu w takim samym okresie czasu wynosiła 73,1 mld zł.

Ostatnim omawianym we wtorek tematem, był nowy komentarz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MFW wyraża zachwycenie tempem wzrostu polskiej gospodarki. Tym, co wzbudza zaniepokojenie ekonomistów, jest rosnące zadłużenie, choć, to właśnie ono, jest jednym z motorów napędowych naszej gospodarki. Do 2030 roku tempo wzrostu ma spaść do 2,5 proc. Problemem będzie demografia i wolniejszy wzrost wydajności. Więcej o prognozach przeczytacie w omawianym tekście.

OpenAI prognozuje wielkie przychody i jeszcze większe koszty

Środę zaczęliśmy od wypowiedzi analityków brytyjskiego banku HSBC. Uważają oni, że OpenAI (właściciel ChataGPT) przez najbliższe lata będzie przynosić dziesiątki miliardów dolarów strat rocznie. Przychody OpenAI mają rosnąć w kosmicznym wręcz tempie – z 12,5 mld dol. w 2025 roku do 214 mld dol. w 2030. W górę pójdą jednak także koszty, głównie związane z rozbudową infrastruktury. W tym roku ma to być 28 mld dol., a w 2030 roku aż 247 mld dol. Więcej o prognozowanych kosztach i stratach OpenAI, przeczytacie w tekście “HSBC: sztuczna inteligencja przyniesie jej sprzedawcom miliardy dolarów strat [HIRSCH O GOSPODARCE]”.

Wróćmy jednak do Polski, gdzie według raportu GUS, sprzedaż detaliczna w październiku była realnie o 5,4 proc. wyższa w ujęciu rocznym. Nominalny wzrost wyniósł 5,5 proc., co sugeruje niemal zerową inflację. Sprzedaż dóbr trwałego użytku wzrosła realnie o 13,9 proc., samochodów o 15,6 proc., a w przypadku żywności mówimy o wzroście o zaledwie 0,6 proc. Jak zauważył Jakub Borowski z Credit Agricole, sprzedaż detaliczna w październiku była najwyższa w historii.

Innym ciekawym tematem jest nowe opracowanie Centrum Analiz Ekonomicznych. Wynika z niego, że do zaledwie 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków, tylko z tytułu 800 plus trafia ponad 7 mld zł oraz 1,5 mld zł w ramach trzynastej i czternastej emerytury oraz dodatku pielęgnacyjnego. Mówimy więc o świadczeniach, które pojawiły się w Polsce w ciągu ostatnich dziesięciu lat i nie zależą od wysokości dochodów. Te cztery programy kosztują łącznie 102,4 mld zł rocznie, a do 20 proc. najbiedniejszych trafia z tego 23 mld zł. Mówiąc wprost, pozostałe 80 mld zł, trafia w miejsce, gdzie niekoniecznie są one najbardziej potrzebne. Więcej o tych danych przeczytacie w przytaczanym tekście.

W USA rozpoczyna się wyścig o fotel szefa Fed. Kadencja Jerome’a Powella kończy się w maju, co oznacza, że zostało już jedynie pół roku. Mocnym kandydatem na nowego szefa Fed, ma być Kevin Hassett. Kim jest Kevin Hassett? Jacy są inni kandydaci? Jakie poglądy ma Hassett? Czy może wpłynąć to na poziom stóp procentowych w USA? Odpowiedzi na te pytania, znajdziemy w środowym podsumowaniu.

Jeszcze nigdy nie pracowało tak wiele osób w Polsce

Czwartek zaczęliśmy od nowych danych z rynku pracy. Według nowego Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności opublikowanego przez GUS, w III kwartale 2025 roku, pracowało w Polsce rekordowo dużo ludzi, bo aż 17,361 mln. To o 84 tys. więcej niż przed rokiem. Poprzedni rekord (z 2023 roku) został pobity o 29 tys. osób. Mimo złej demografii, aktywizacja osób dotychczas biernych zawodowo, pozwoliła na wyśrubowanie tego rekordu. Zainteresowanych danymi z rynku pracy, odsyłamy do artykułu “Polski rynek pracy bije rekordy – mamy najwięcej osób pracujących w historii [HIRSCH O GOSPODARCE]”.

Tymczasem przechodzimy do kolejnego tematu, jakim są nowe zapowiedzi ministra energii. Miłosz Motyka postanowił że opłata przejściowa za energię zostanie wygaszona od początku przyszłego roku. Dzięki też zmianie, rachunek za prąd ma obniżyć się o parę złotych. Niestety mówimy o kilku złotych w skali roku, nie miesiąca.

Według analityków mBanku, koniec wojny na Ukrainie może spowolnić wzrost PKB Polski. Jak to możliwe? Analitycy przekonują, że w takiej sytuacji, musielibyśmy liczyć się z odpływem ukraińskich imigrantów. Bank szacuje, że gdyby ten odpływ dotyczył aż 500 tysięcy osób, bo polski PKB rósłby przez to w 2026 roku o 0,8 p.p. wolniej. A w latach 2027-2030 co roku o 0,2 p.p. wolniej. Wyższa byłaby inflacja – o jakieś 0,5-0,6 p.p. w skali roku. Co jednak warto dodać, mówimy o pesymistycznym scenariuszu, a w dodatku, prognoza ta nie mówi o pozytywnych skutkach, takich jak mniejszy strach inwestorów, spadek globalnych cen ropy czy nasz udział w odbudowie Ukrainy. Bazowy scenariusz na 2026 rok zakłada 4,2 proc. wzrostu.

W kontekście globalnego wzrostu gospodarczego, kluczowe znaczenie ma w ostatnich latach rozwój AI. Dynamiczny wzrost znaczenia sztucznej inteligencji niesie za sobą także mniej oczekiwane skutki, czyli wyższe ceny sprzętu elektronicznego. Wszystko z powodu rosnących cen kart pamięci, które są niezbędną częścią infrastruktury AI. Jak relacjonuje Bloomberg, dyrektor operacyjny Della Jeff Clarke na ostatnim spotkaniu z inwestorami mówił, że jeszcze nigdy nie widział, aby koszty kart pamięci szły w górę tak szybko jak obecnie, z kolei szef HP zapowiedział już, że jeśli trzeba będzie, to firma podniesie ceny swoich produktów w drugiej połowie przyszłego roku, szacując, że koszty pamięci stanowią od 15 do 18 proc. całości kosztów potrzebnych do wyprodukowania przeciętnego peceta. 

Jeśli już mówimy o AI, to warto wspomnieć o nowych prognozach OpenAI. Spółka twierdzi, że w 2030 roku będzie mieć co najmniej 220 mln klientów opłacających miesięczne abonamenty. Łącznie liczba użytkowników ma wynieść 2,6 mld, co oznacza, że z wersji płatnych korzystać będzie tylko 8,5 proc. Dla porównania: analitycy HSBC niedawno szacowali, że OpenAI będzie mieć w 2030 roku 3 mld użytkowników i że abonament będzie płacić tylko 5 proc. z nich, szacunki samego OpenAI nie są więc znacząco różne.

Wyższe podatki dla banków z podpisem prezydenta

Ostatni dzień tygodnia zaczęliśmy od wiadomości z Polski. Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o podniesieniu podatku CIT dla banków. Dzięki temu wejdzie ona w życie od 1 stycznia. Nowa ustawa zakłada szybki wzrost CIT do 30 proc. (zgodnie z ustawą stawka podatku CIT dla banków rośnie od początku przyszłego roku do 30 proc., zaś dla banków spółdzielczych i SKOK-ów do 27 proc.). W następnych latach ma on spadać do 26 i 23 proc. w 2027 i 23 i 21 proc. w 2028 roku. O korzyściach dla budżetu oraz podejściu prezydenta do podnoszenia innych podatków, przeczytacie w materiale “Banki będą płacić wyższy podatek – prezydent podpisał ustawę [HIRSCH O GOSPODARCE]”.

Zostańmy jednak w temacie budżetowym, ponieważ w rozmowie z Bloombergiem wiceminister finansów Karol Czarnecki stwierdził, że pod koniec tego roku, Polska prawdopodobnie będzie mieć już pokryte około 20 proc. przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych. Zgodnie z projektem budżetu, całe potrzeby oszacowano na 688,5 mld zł. Mówimy więc o kwocie 138 mld zł. Zainteresowanych stanem finansów publicznych, odsyłamy do lektury całego tekstu.

Kluczowe znaczenia dla budżetu ma poziom stóp procentowych w gospodarce. Nie można wykluczyć, że te w strefie euro, także pójdą w dół. Na razie jednak coraz lepiej widać w danych wpływ wcześniejszych obniżek. Nowe dane ECB pokazują, że w październiku wartość kredytów udzielonych gospodarstwom domowym w strefie euro była o 2,8 proc. większa, niż rok wcześniej, co oznacza, że rosną one najszybciej od marca 2023 roku. Świadczy to o umiarkowanym, ale jednak ożywieniu kredytowym w strefie. To ważny i oczekiwany wzrost.

Ostatnim poruszonym w mijającym tygodniu tematem było ograniczenia wypłaty barbórkowego dla górników przez JSW. W ten sposób spółka chce zaoszczędzić. Z ekonomicznego punktu widzenia, decyzja ta nie powinna być zaskoczeniem, ponieważ JSW ma potężne straty. Dotychczas naciski związków zawodowych sprawiały jednak, że takie ograniczenia nie mogły zostać wprowadzone.

Co nas czeka w najbliższych dniach?

Tydzień zaczniemy od serii odczytów PMI dla przemysłu, które spłyną z całej Europy, w tym z Polski, oraz z USA. Kluczowa dla rodzimego rynku będzie publikacja finalnego PKB za III kwartał, gdzie spodziewamy się wzrostu o 3,7 proc. r/r. Po południu inwestorzy skupią się na amerykańskim raporcie ISM. Dodatkowo wyniki kwartalne podadzą spółki GTC i PKP Cargo.

We wtorek uwaga rynków przeniesie się na dane o inflacji w strefie euro. Wstępny odczyt HICP za listopad ma wynieść 2,1 proc. r/r, co będzie istotną wskazówką dla EBC. Poznamy także stopę bezrobocia w eurolandzie oraz we Włoszech. Węgry podadzą finalne dane o PKB, a dzień uzupełnią odczyty inflacji producenckiej z Włoch, rzucające światło na presję cenową.

Środa upłynie pod znakiem decyzji Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych oraz komunikatu po posiedzeniu. Rynki globalne będą analizować wskaźniki PMI dla sektora usług w Europie i USA, a także ważny raport ISM dla amerykańskich usług. W strefie euro pojawi się inflacja producencka, a dzień dopełnią dane o produkcji przemysłowej z USA.

W czwartek inwestorzy będą wyczekiwać wystąpienia prezesa NBP Adama Glapińskiego, który skomentuje wcześniejszą decyzję RPP. W kalendarzu makroekonomicznym dominować będą dane o inflacji konsumenckiej ze Szwecji i Czech. Istotnym punktem dnia będzie również raport o sprzedaży detalicznej w strefie euro, który pokaże kondycję konsumentów na Starym Kontynencie.

W ostatni dzień tygodnia poznamy finalny odczyt PKB strefy euro za III kwartał, prognozowany na 1,4 proc. r/r. Kluczowe dla oceny kondycji europejskiego przemysłu będą dane o zamówieniach w niemieckich fabrykach oraz produkcji przemysłowej we Francji i Hiszpanii. Tydzień zamkną odczyty sprzedaży detalicznej z Czech i Włoch, dopełniając obraz koniunktury.