Podczas konferencji prasowej PiS były premier Mateusz Morawiecki został zapytany przez dziennikarzy o spór wewnątrz PiS, który wg. mediów ma podłoże personalne i polega na tym, że grupa wpływowych polityków tej partii chce odsunąć na boczny tor frakcję Morawieckiego. Przejawia się to m.in. tym, że dla wiceprezesa i byłego szefa rządu miało zabraknąć miejsca w zespole, który przygotowuje program PiS na wybory parlamentarne.
Morawiecki: Będę uczestniczył w pisaniu programu PiS
Polityk odpowiedział na znacznym poziomie ogólności, ale zaprzeczył jakoby został wykluczony z prac programowych. – Mamy poukładane, kto się czym zajmuje. Zespół Pracy dla Polski, którym kieruję, opracował już sześć raportów, kilkanaście debat: demografia, finanse, energetyka mieszkaniówka, budżet, służba zdrowia. To tylko niektóre tematy, którymi się zajmowaliśmy – powiedział Morawiecki.
– Szefem całokształtu prac programowych jest pan premier Piotr Gliński, to sobie ustaliliśmy i wszystkie prace są prowadzone pod jego auspicjami – powiedział, przypominając o kongresie programowym, który odbył się 24 października w Katowicach.
– Uczestniczyłem, uczestniczę i będę uczestniczył w pisaniu programu. Do tej pory, przez ostatnie dwa lata, razem panem Piotrem Glińskim, z panem premierem, najbardziej się przyczyniliśmy do konstruowania zrębów programowych, bo przecież jeszcze trochę za wcześnie, żeby pisać sam program, ale tworzymy takie zręby programowe poprzez różne debaty, dyskusje, burze mózgów. To idzie dobrze – oznajmił premier dopytywany o tę kwestię przez kolejnego dziennikarza.
PiS mocno o wyroku TUSE
Głównym tematem konferencji było głośne orzeczenie TSUE, który zdaniem partii opozycyjnych – Prawa i Sprawiedliwości oraz obu Konfederacji stanowi kolejny etap stopniowego wprowadzania do Polski tzw. małżeństw jednopłciowych. Otóż Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że państwo członkowskie ma obowiązek uznać „małżeństwo” jednopłciowe za legalne, jeśli zostało ono zawarte w kraju, w którym jest taka prawna możliwość. Chodzi o transkrypcję, czyli zapewnienie poświadczenia pozostawiania przez osoby tej samej płci w związku „małżeńskim” zawartym w innym państwie członkowskim.
Morawiecki powiedział, że mamy do czynienia z próbą bezwstydnej, bezczelnej i głębokiej ingerencji w porządek prawny Polski, na co absolutnie nie może być zgody naszego państwa. Wyraził też swoją ocenę, że jest to „powolna realizacja planu Rabieja i Tuska”. Oprócz byłego premiera głos zabrali także posłowie Paweł Jabłoński i Anna Kwiecień.
Czytaj też:
Zagadka Morawieckiego