W teorii rezerwy LKS-u Goczałkowice Zdrój, w praktyce był to pierwszy zespół, występujący na co dzień w III lidze. Mimo to drużyna, w której 120 minut rozegrał 40-letni Łukasz Piszczek pokonała drugoligową Stal Stalowa Wola 3:1.

Piszczek zagrał w meczu Pucharu Polski po raz pierwszy od… 19 lat.

– Chciałem zagrać z moim macierzystym klubem w Pucharze Polski. Walczyliśmy już o to dwa lata temu, ale niestety odpadliśmy w finale pucharu wojewódzkiego. W poprzednim sezonie udało nam się dokonać tej sztuki. Bardzo się cieszę, że mogłem reprezentować barwy Goczałkowic w Pucharze Polski – powiedział Piszczek w rozmowie z TVP Sport.

Na co stać drużynę z Goczałkowic w Pucharze Polski?

– Bierzemy to tak, jak przed tym meczem. Wiemy, że jesteśmy drużyną, która zawsze będzie underdogiem, ale jesteśmy w stanie przeciwstawić się każdemu. Chcemy grać w piłkę, chcemy bronić z planem i tak będziemy podchodzić do każdego rywala. Na ile to wystarczy na poszczególne ligi? Tego nie wiem. Na razie zagraliśmy wyrównane spotkanie z zespołem drugoligowym – powiedział Piszczek.

W kolejnej rundzie poprzeczka prawdopodobnie będzie zawieszona trochę wyżej.

– Nie mam wymarzonego przeciwnika. Byłoby fajnie, gdyby przyjechał tu zespół z Ekstraklasy, bo może wtedy stadion wypełniłby się większą liczbą ludzi – podsumował były reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyńska gwiazda nadal zachwyca. Co za gol