Podczas wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem, szef polskiego rządu podniósł kwestię możliwych wypłat przez Niemcy zadośćuczynień dla jeszcze żyjących polskich obywateli, którzy zostali bezpośrednio poszkodowani przez działania Niemców podczas II wojny światowej. Zauważył, że według szacunków Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, takich osób jest około 50 tys. Jak dodał, gdy rozmawiał w ostatnich latach o zadośćuczynieniu z poprzednim kanclerzem Olafem Scholzem, było to około 60 tys. osób. — Pospieszcie się, jeśli chcecie naprawdę wykonać taki gest — zwrócił się do strony niemieckiej szef polskiego rządu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Co powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej?
Ile według szacunków jest osób poszkodowanych przez niemieckie działania?
Jak zareagował kanclerz Niemiec na słowa Tuska?
Co sądzi Jan Grabiec o wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego?
— Jeśli nie uzyskamy jakiejś szybkiej i jednoznacznej deklaracji, to będę w przyszłym roku rozważał decyzję, że Polska wypełni tę potrzebę z własnych środków. Więcej o tym nie chcę już mówić — oświadczył polski premier.
„Mało dyplomatyczny przytyk”
Zdaniem szefa KPRM, po minie kanclerza Niemiec było widać, że odebrał słowa Tuska jako „mało dyplomatyczny przytyk”. Stwierdził, że Kaczyński, który funkcję premiera pełnił w latach 2006–2007, mógł zapomnieć, jakie są reguły dyplomacji i „czytania między wierszami”. — Może już (prezes PiS) nie łapie tych słów — dodał.
Do wypowiedzi premiera z konferencji w Berlinie odniósł się w serwisie X prezes PiS Jarosław Kaczyński. „Aż nie chce się wierzyć! Polski premier w Berlinie mówi o wsparciu dla bezpośrednich ofiar niemieckiego nazizmu z polskiego budżetu? Tusk chce pieniędzmi polskich obywateli spłacać niemieckie zbrodnie?? Polskie wsparcie — jak najbardziej TAK, ale pod żadnym pozorem nie zamiast niemieckich odszkodowań wojennych!” — napisał w poniedziałek.
Szef kancelarii premiera zapytany o wypowiedź Kaczyńskiego odparł, że w podobny sposób prezes PiS proponował zastąpienie dopłat dla rolników z UE wypłatami ze środków krajowych.
— Pamiętam premiera Kaczyńskiego, czy wtedy wicepremiera, który mówił, że nie potrzebujemy tej Europy i jak trzeba będzie, to swoim rolnikom wypłacimy te miliardy dopłat bezpośrednich, co oczywiście było fikcją i pustą obietnicą z jego strony, ale kiedyś rozumiał takie figury retoryczne — powiedział Grabiec.
Jak ocenił, obecnie prezes PiS albo udaje, że nie rozumie tego typu wypowiedzi, albo „rzeczywiście forma pana prezesa jest nie najlepsza”.