— Czy Maria Kurowska może, śladem swoich kolegów z frakcji Suwerennej Polski, usłyszeć w przyszłości jakieś zarzuty? — pyta Kamila Dziubkę współprowadzący podcast Jacek Gądek.
— Widziałem maile, które poseł Kurowska pisała w 2020 r. do urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy odpowiadali za Fundusz Sprawiedliwości. Fundusz, który według prokuratury stał się skarbonką wyborczą dla posłów Suwerennej Polski później. Pani poseł starała się ręcznie sterować pomocą z Funduszu Sprawiedliwości, która płynęła do gmin na terenie jej okręgu wyborczego (…) W tych mailach są takie bardzo, powiedziałbym, już otwarte sugestie. Ona chciała kontrolować ten proces — opisuje Kamil Dziubka.
Prowadzący cytuje maile, w którym Maria Kurowska pisała: „Bardzo proszę, aby żadne umowy z gminami nie były podpisywane bez konsultacji ze mną”.
— Poganiała urzędników, bo jakieś wnioski gdzieś czasami utknęły i pisała, że warto byłoby tu pewne rzeczy przyspieszyć — opowiada Dziubka.
Kurowska interesowała się również szpitalami. W mailu z maja 2020 r. pisze do Marcina Romanowskiego:
„Panie Ministrze, podaję tel. do dyrektorów szpitali [wymienia trzy szpitale: dwa w Rzeszowie i jeden Krośnie]: […]. Bardzo proszę o 100 tys. dla każdego z nich. Pozdrawiam! MK”
— To jak w soczewce pokazuje, w jaki sposób ta pomoc też była rozdzielana. To jest pomoc tak zwanego „paragrafu 11”, który umożliwił ministrowi sprawiedliwości ręczne kierowanie tej pomocy — mówi Kamil Dziubka.
Paragraf 11. rozporządzenia ministra sprawiedliwości pozwalał na powierzanie zadań różnym organizacjom poza standardowymi naborami konkursowymi.