O tym, że straty Rosji na Ukrainie wzrosły w ciągu ostatnich trzech miesięcy, poinformowała rosyjska sekcja BBC, powołując się na anonimowego urzędnika NATO.


Według jego danych, w listopadzie średnie dzienne straty Rosji – wliczając zabitych, rannych i wziętych do niewoli – sięgały około 1100 żołnierzy dziennie, w porównaniu ze średnią październikową wynoszącą 1000 żołnierzy dziennie.

Straty rosyjskiej armii na Ukrainie. Dane NATO


Sojusz szacuje, że łączna liczba zabitych i rannych w armii rosyjskiej może obecnie zbliżać się do 1,15 mln. – Rosja uzupełnia swoją armię w tempie, które ledwo pozwala jej zrekompensować poniesione straty. Polega przede wszystkim na ludziach mieszkających coraz dalej od Moskwy i Sankt Petersburg – powiedział urzędnik.


Jego zdaniem, Rosja nie będzie w stanie zająć pozostałej części obwodu donieckiego przez co najmniej najbliższy rok. Prognoza ta opiera się na obecnym tempie postępów wojsk rosyjskich, które w ostatnich miesiącach zintensyfikowały ofensywę, próbując przejąć kolejne terytoria, aby przekonać prezydenta USA Donalda Trumpa do wywarcia presji na Kijów, by ten wycofał się z Donbasu. Tymczasem rosyjskie jednostki ponoszą znaczne straty, osiągając jednocześnie minimalne zyski.

Zachodnie szacunki są podobne


W czerwcu brytyjski wywiad oszacował całkowite straty Rosji (zabitych i rannych) na około 1 mln żołnierzy, z czego nawet 250 tys. mogło zginąć. W sierpniu prezydent USA oświadczył, że od początku roku zginęło 112 tys. żołnierzy rosyjskich.


Według wyliczeń magazynu „The Economist”, całkowite straty Rosji od początku wojny wahają się od 900 tys. do 1,3 mln. Podobne dane podawało wcześniej Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie, według którego straty Rosji wynoszą około 1 mln żołnierzy, w tym 250 tys. zabitych i 400 tys. ciężko rannych lub kalekich.


Czytaj też:
Rozmowy trwały prawie pięć godzin. Co ustalili Putin i Witkoff?