Polonia Bytom ma za sobą fantastyczną rundę w Betclic I lidze, obecnie jest na trzecim miejscu i walczy o awans do PKO Ekstraklasy, a trener Łukasz Tomczyk prawdopodobnie niebawem zostanie następcą Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa.

Jednak w środę nikt związany z Polonią nie ma wesołej miny, bo zespół z Bytomia sensacyjnie przegrał w Świdniku z miejscową Avią i pożegnał się z rozgrywkami STS Pucharu Polski.

Słabe boisko, porywisty wiatr, niecodzienna pora rozgrywania meczu (w samo południe). Do tego problem z bramką, którą trzeba było sklejać szarą taśmą. Mimo wielu przeciwności losu samo spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie i obfitowało w dużą liczbę zwrotów akcji.

Polonia prowadziła, Avia wyrównała. Później gospodarze wyszli na prowadzenie, ale Polonia odpowiedziała. Dogrywka? Nic z tych rzeczy. Decydujący cios został zadany na kwadrans przed końcem, gdy Matej Matić uderzył łokciem Szymona Kamińskiego i sędzia Piotr Urban podyktował rzut karny dla Avii. Z jedenastu metrów nie pomylił się Paweł Uliczny, dzięki czemu – jak się okazało – trzecioligowiec awansował do ćwierćfinału.

W samej końcówce Avia dobiła Polonię, gdy ta ruszyła do ataku całym zespołem. Patryk Małecki dopełnił formalności, trafiając do pustej bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show

Sensacja jest gigantyczna, ale dla Avii to nie pierwszyzna. Przypomnijmy, że pod koniec września w Świdniku przegrał Ruch Chorzów, a w kolejnej rundzie również Flota Świnoujście.

Zaczęło się idealnie z perspektywy Polonii, bo w 5. minucie nieodpowiedzialnie we własnym polu karnym zachował się Rafał Kursa. Obrońca Avii rzucił się szczupakiem prosto w Jakuba Araka. Wyglądało to naprawdę komicznie. Arbiter chwilę się zastanowił, ale ostatecznie odgwizdał przewinienie zawodnika gospodarzy. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Kacper Michalski i wydawało się, że drużyna z Bytomia ma wszystko pod kontrolą.

No właśnie – nie do końca. Bo po kwadransie na tablicy wyników zrobiło się 1:1. Fantastyczny rajd przez pół boiska przeprowadził Michał Zuber i po strzale z ok. 25 metrów piłka wpadła do siatki po rękach Axela Holewińskiego.

Holewiński nie popisał się też na początku drugiej połowy, gdy po znakomitej akcji Andrija Remeniuka gola na 2:1 samobójczego strzelił Jordi Calavera. Interweniował bardzo niefortunnie, próbując zablokować Marcina Pigiela. Holewiński mógł to jeszcze uratować, lecz z jakiegoś powodu przepuścił piłkę do bramki.

Polonia jeszcze odpowiedziała po atomowym uderzeniu Maticia, natomiast w żadnym momencie nie można było powiedzieć, że ma ten mecz pod kontrolą albo złapała jakikolwiek rytm.

Avia Świdnik – Polonia Bytom 4:2 (1:1)
0:1 Kacper Michalski (k.) 6′
1:1 Michał Zuber 15′
2:1 Jordi Calavera (s.) 49′
2:2 Matej Matić 57′
3:2 Paweł Uliczny (k.) 76′
4:2 Patryk Małecki 90+7′

Składy:

Avia: Andrzej Sobieszczyk – Dave Djalme Assuncao, Damian Zbozień, Rafał Kursa, Kamil Rozmus, Marcin Pigiel (78′ Kacper Orzechowski) – Andrij Remeniuk, Szymon Kamiński (78′ Dominik Zawadzki), Paweł Uliczny, Patryk Małecki – Michał Zuber (90′ Arkadiusz Maj).

Polonia: Axel Holewiński – Jordi Calavera (52′ Lucjan Zieliński), Jakub Szymański, Oskar Krzyżak, Matej Matić (85′ Grzegorz Szymusik), Kacper Michalski (81′ Jakub Apolinarski) – Oliwier Kwiatkowski (46′ Kamil Wojtyra), Mikołaj Łabojko, Tomasz Gajda, Konrad Andrzejczak (81′ Kacper Terlecki) – Jakub Arak.

Żółte kartki: Zbozień, Małecki (Avia) oraz Kwiatkowski, Łabojko, Matić (Polonia).

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).