Ursula von der Leyen wyraźnie odcina się od zarzutów korupcyjnych, które ogarnęły unijną służbę dyplomatyczną. Według jej współpracowników, dla szefowej Komisji „sprawa ta nie istnieje” w kontekście działań samej KE.

We wtorek 2 grudnia belgijskie służby przeprowadziły poranne naloty i zatrzymały byłą unijną szefową dyplomacji Federicę Mogherini oraz byłego sekretarza generalnego Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ), Stefano Sannina.

Choć sprawa odbiła się głośnym echem w całej Brukseli, Komisja Europejska konsekwentnie trzyma ją na dystans. Tymczasem śledztwo zatacza coraz szersze kręgi.

Urzędnicy Komisji nie ukrywali, że traktują tę sprawę jako problem dotyczący wyłącznie ESDZ — zaznaczając przy tym, że choć Sannino objął w tym roku ważną funkcję w Komisji, to śledztwo odnosi się do czasu jego pracy w poprzedniej instytucji.

— To nie jest kwestia dystansowania się przez Komisję. Po prostu badana jest inna instytucja — powiedział jeden z urzędników UE.

Z punktu widzenia von der Leyen sytuację dodatkowo „ułatwił” fakt, że Sannino w środę 3 grudnia sam zrezygnował ze stanowiska. Komisja poinformowała, że odszedł z kierownictwa Dyrekcji Generalnej ds. Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Zatoki Perskiej (DG MENA).

Trzech wysokich rangą urzędników Komisji Europejskiej podkreślało stanowczo, że śledztwo wszczęte we wtorek 2 grudnia — dotyczące rzekomego nieprawidłowego przyznania zlecenia na prowadzenie akademii szkoleniowej dla przyszłych unijnych dyplomatów Kolegium Europejskiemu w Brugii —

nie ma żadnego związku z Ursulą von der Leyen ani z działalnością samej Komisji.

Wyjaśniali, że sprawa dotyczy ESDZ, która jest oddzielną, niezależną instytucją wobec Komisji Europejskiej.

Jeden z urzędników UE określił ataki wymierzone w szefową Komisji jako „niesprawiedliwe i nieroztropne”, zwłaszcza że von der Leyen stara się obecnie wzmocnić unijne wsparcie dla Ukrainy przed grudniowym szczytem przywódców państw UE.

Dyplomacja w ogniu wewnętrznych napięć

Cała sprawa rozgrywa się na tle napięć między von der Leyen a obecną szefową ESDZ, Kają Kallas.

Kallas — która nie pełniła funkcji w czasie, gdy miały mieć miejsce opisywane nieprawidłowości — również próbuje wyraźnie odciąć się od zarzutów. W środę 3 grudnia była premier Estonii podkreślała, że od momentu objęcia stanowiska wysokiej przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa w grudniu 2024 r. prowadzi działania „naprawcze”.

Kaja Kallas podczas konferencji prasowej poświęconej posiedzeniu Rady Ministrów Obrony UE w Brukseli. Belgia, 1 grudnia 2025 r.

Kaja Kallas podczas konferencji prasowej poświęconej posiedzeniu Rady Ministrów Obrony UE w Brukseli. Belgia, 1 grudnia 2025 r.OLIVIER MATTHYS / PAP

W liście do pracowników ESDZ, do którego dotarła redakcja POLITICO, Kallas napisała, że doniesienia o domniemanych nadużyciach Mogherini i Sannina są dla niej „głęboko szokujące”, jednak dotyczą okresu sprzed jej kadencji.

W kolejnych miesiącach jej zespół miał wdrożyć reformy wewnętrzne, m.in. opracować „strategię antykorupcyjną” oraz nawiązać ściślejszą współpracę z unijnymi instytucjami antyfraudowymi — OLAF-em i EPPO.

Najbardziej niewygodny wątek śledztwa

Sednem całej sprawy pozostaje jednak kwestia tego, kto i w jakim czasie wiedział o zarzutach wobec Sannina.

Według czterech pracowników ESDZ, z którymi POLITICO rozmawiało jeszcze przed wtorkowymi nalotami, już wcześniej podnoszono wątpliwości co do sposobu, w jaki Sannino obsadzał atrakcyjne stanowiska dyplomatyczne. Miał rzekomo przydzielać je „swoim faworytom”.

Jak twierdzą dwie osoby zaznajomione ze sprawą, przedstawiciele OLAF-u odwiedzili biuro sekretarza generalnego ESDZ jeszcze przed jego odejściem z tej instytucji.

Stefano Sannino w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Belgia, 25 czerwca 2025 r.

Stefano Sannino w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Belgia, 25 czerwca 2025 r.MARTIN BERTRAND / HANS LUCAS / HANS LUCAS VIA AFP / AFP

Z kolei jeden z urzędników UE zapewnił, że Komisja nie miała wiedzy o wcześniejszych skargach na Sannina, kiedy był zatrudniany na stanowisku dyrektora nowo powstałego departamentu ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

W oświadczeniu Prokuratura Europejska (EPPO) podała, że jeszcze przed rozpoczęciem śledztwa zwróciła się o uchylenie immunitetu „kilku podejrzanym”, a jej wniosek został zaakceptowany. Nie sprecyzowano jednak, do jakich instytucji wystąpiono.

Według wspomnianego wcześniej urzędnika UE już we wrześniu EPPO wystąpiła do ESDZ o uchylenie immunitetu Sannina — a Komisja nie została o tym poinformowana.

Przedstawiciel ESDZ nie odpowiedział wprost na pytanie, czy taki wniosek wpłynął. Stwierdził jedynie, że instytucja postępowałaby zgodnie z obowiązującym prawem.

Należy pamiętać, że zarzuty nie zostały jeszcze udowodnione, a Mogherini, Sannino i trzecia zatrzymana osoba korzystają z domniemania niewinności do czasu prawomocnego wyroku sądu. Sannino nie odpowiedział na prośbę o komentarz przesłaną na adres jego biura w Komisji Europejskiej.

Wtorkowe wydarzenia mogą też zaostrzyć napięcia między politykami UE a belgijskimi władzami. Dwóch unijnych urzędników wyraziło wątpliwości co do jakości działania belgijskiego wymiaru sprawiedliwości. Podkreślili, że choć organizowano głośne konferencje prasowe i zatrzymywano podejrzanych, to w sprawach takich jak Qatargate z 2022 r. czy tegoroczne śledztwo dotyczące lobbingu chińskiego giganta Huawei postępy były znikome.