• Stellantis okresowo wstrzyma produkcję w sześciu kluczowych fabrykach w Europie, w tym w Tychach
  • Najdłuższy przestój dotyczy fabryki w Poissy we Francji, gdzie produkcja stanie aż na trzy tygodnie
  • Przestoje mają pozwolić odblokować zapełnione niesprzedanymi pojazdami place przy fabrykach i u dealerów
  • Koncern zbiera siły na dalszą ekspansję modelową. Planuje rozwój segmentów B i C oraz wprowadzenie pełnych hybryd (HEV)

Stellantis, jeden z gigantów europejskiego rynku motoryzacyjnego, znów zmaga się z problemami. Wydawało się, że po zeszłorocznych przestojach koncern wyszedł na prostą, ale w najbliższych miesiącach linie produkcyjne znów staną i to na dłuższy czas. Francuski dziennik „Les Echos” informuje, że decyzja o ograniczeniu produkcji dotyczy sześciu kluczowych europejskich fabryk — także zakładu w Tychach.

W jakich fabrykach Stellantis wstrzymuje produkcję samochodów?

Największe emocje budzi decyzja o zamknięciu zakładu w Poissy we Francji, gdzie produkcja stanie aż na trzy tygodnie — od 13 października do 3 listopada. To oznacza tydzień przymusowego urlopu dla pracowników i dwanaście dni pracy w ograniczonym wymiarze.

Przestój zakładu zatrudniającego około 2000 osób to tylko wierzchołek góry lodowej. Podobne decyzje dotyczą pięciu innych europejskich fabryk koncernu Stellantis:

  • Eisenach (Niemcy) — 5 dni przerwy,
  • Saragossa (Hiszpania) — 7 dni przerwy,
  • Tychy (Polska) — 9 dni przerwy,
  • Madryt (Hiszpania) — 14 dni przerwy,
  • Pomigliano (Włochy) — 15 dni przerwy.

Fiat Pandina z włoskiej fabryki koncernu Stellantis (Pomigliano)

Fiat Pandina z włoskiej fabryki koncernu Stellantis (Pomigliano)Stellantis

Przeczytaj też: W Stellantisie w końcu zielone słupki. Ofensywa modelowa działa w Polsce

Dlaczego Stellantis wstrzymuje produkcję w Europie?

Łącznie mowa aż o 62 dniach przestojów w europejskich zakładach. Jak czytamy we francuskim dzienniku, oficjalnym powodem jest potrzeba odciążenia przyfabrycznych placów i parkingów u dealerów, przepełnionych niesprzedanymi pojazdami. Stellantis mówi o „zrównoważeniu produkcji” z aktualnym popytem, ale rzeczywistość wydaje się bardziej złożona.

Koncern zmaga się z trudnościami w sprzedaży wyprodukowanych samochodów, co boleśnie pokazują wyniki za siedem pierwszych miesięcy tego roku. Podczas gdy Stellantis odnotował w Europie kontynentalnej 8,1-procentowy spadek liczby rejestracji (1,19 mln szt.), główni rywale, czyli Renault i Volkswagen, zdołali poprawić swoje wyniki (kolejno: +5,8 proc. i +3,6 proc.).

Silnik 1.2 PureTech to największa wpadka koncernu w ostatnich latach

Silnik 1.2 PureTech to największa wpadka koncernu w ostatnich latachAuto Świat

Eksperci uważają, że Stellantis płaci dziś cenę za wcześniejsze problemy, takie jak wada fabryczna silników 1.2 PureTech i wycofywanie modeli z wadliwymi poduszkami powietrznymi dostarczanymi przez firmę Takata. Do tego dochodzą jeszcze wyzwania związane ze stale rosnącą w Europie konkurencją ze strony chińskich producentów.

Co planuje koncern Stellantis?

Jean-Philippe Imparato, dyrektor Stellantis na Europę, już wcześniej przeprowadził działania naprawcze, takie jak wprowadzenie ośmioletniej gwarancji (do przebiegu 160 tys. km) i poprawa procesów związanych z wycofywaniem z rynku wadliwych pojazdów. Stellantis zamierza powalczyć o klientów indywidualnych, dlatego szczególny nacisk będzie kładziony na rozwój pojazdów z segmentów B i C.

Stellantis pokłada duże nadzieje w autach takich jak nowy Opel Frontera

Stellantis pokłada duże nadzieje w autach takich jak nowy Opel FronteraStellantis

Elementy tej strategii już widać, bo koncern stopniowo zalewa rynek przystępnymi cenowo samochodami miejskimi i rodzinnymi, takimi jak Fiat Grande Panda, Citroen C3 czy Opel Frontera. Producent zamierza też ukrócić praktykę masowego rejestrowania wyprodukowanych samochodów i odsprzedawania ich flotom po zaniżonych cenach. Kolejnym kołem ratunkowym będą nowoczesne pełne hybrydy (HEV) z większymi silnikami spalinowymi — Stellantis pójdzie w ten sposób w ślady Renault i Volkswagena, czyli firm, które chcą podelektować się tortem wyjadanym przez Toyotę.

Decyzje związane z ograniczeniem produkcji w sześciu europejskich fabrykach mają pozwolić koncernowi dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych. Związki zawodowe obawiają się jednak, że to zapowiedź restrukturyzacji i w konsekwencji zamknięcia części zakładów. Czas pokaże, czy Stellantisowi uda się odbudować zaufanie klientów i zabezpieczyć przyszłość swoich wszystkich europejskich fabryk.