-
Adam Małysz otwarcie komentuje słabą formę polskich skoczków i apeluje o spokój.
-
Prezes PZN dostrzega pozytywy, mimo najgorszego występu Polaków w historii Pucharu Świata w Wiśle.
-
Małysz odrzuca czarny scenariusz i wierzy w przełom oraz sukces młodych zawodników.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Tomasz Kalemba, Interia Sport: To najgorszy występ w historii polskich skoczków w Pucharze Świata w Wiśle. Maciej Maciusiak cały czas mówi o optymizmie, a ty widzisz pozytywy i podzielasz opinie trenera kadry?
Adam Małysz, prezes PZN: – Patrząc na to, jak przygotowywali się latem, to oczywiście, że widzę pozytywy. Potrzeba jednak spokoju. Po takim konkursie, jak w Ruce, trudno jest przyjechać do siebie, wiedząc, że nie jest się w stu procentach w takiej formie, w jakiej chciałoby się być. Swoja skocznia i własną publiczność zawsze dają nadzieję na to, że można zrobić krok naprzód. I ten na pewno było widać u Piotrka Żyły. Może też u Dawida Kubackiego. Pozostali na pewno nie spełnili oczekiwań. W niedzielę mamy jednak kolejny konkurs.
Co polscy skoczkowie chcieliby dostać od Mikołaja? WIDEOInteria SportINTERIA.TV
Adam Małysz: Jestem zawiedziony. Nie zazdroszczę Maćkowi Maciusiakowi
Jeśli wyniki polskich skoczków nie drgną, to będą powody do zmartwienia?
– Maciek ma już dosyć stresu związanego z tym wszystkim, co się dzieje. Przeżywa to wszystko bardzo mocno. Przejął kadrę w sezonie olimpijskim, co nie jest proste. Jak nie ruszy w Wiśle, to trzeba będzie poczekać do Engelbergu, bo tam zazwyczaj Polacy odpalali. Cały czas wierzę w chłopaków i w przełom na skoczni. To, co przytrafiło się Kamilowi w piątek, to był przypadek. Zabetonowało go potwornie. Za duże miał chyba oczekiwania i sobie z tym nie poradził.
Mamy teraz taką sytuację, że za moment w rankingu olimpijskim będziemy mieli tylko dwóch naszych skoczków.
– Myślę, że do tego nie dojdzie. Spełniłby się wówczas całkiem czarny scenariusz. Sądzę, że jednak wciąż będziemy walczyć o cztery miejsca. Liczę na to, że jednak skoki naszych zawodników pójdą do przodu. To, co przepracowali, musi zaprocentować.
W ostatnich dwóch sezonach drastycznie obniżyliśmy oczekiwania wobec naszych skoczków. Teraz radość dałyby nam miejsca w „10”. Nie martwi to?
– Mówiliśmy, że dwa ostatnie sezony były jednymi z najgorszych. Wybijali się w nich Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Starsi nie skakali, ale za to młodsi ruszyli. Nie możemy zostawić tych naszych weteranów, bo oni nadal chcą skakać. I wciąż pokazują, że są najlepsi w kraju. Fajnie, że doskoczył do nich Kacper Tomasiak, bo to jest nasza przyszłość. Mamy naprawdę świetną grupę młodych zawodników, ale oni potrzebują czasu na przebicie się. Tyle, że my go ciągle nie mamy, bo są wielkie oczekiwania kibiców i mediów. Trudno jest pogodzić się z tym, co się dzieje, ale też nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Musimy walczyć i starać się, by młodzi wskakiwali na coraz wyższy poziom.
Spokój to jest chyba jedyne, czego nam teraz trzeba. Szaleństwem byłoby chyba mówienie już teraz o tym, że potrzeba zmiany trenera, bo w ostatnich latach na tym stanowisku był spory ruch w kadrze?
– Maciek zawsze był trenerem, który odbudowywał nam kadry i zawodników w kryzysie. To odpowiednia osoba do tej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Widzę jednak, że Maciek powoli coraz gorzej zaczyna odbierać pewne rzeczy. Widać, że zaczyna działać presja. Popularność skoków w Polsce to jest świetna sprawa, ale ona bardzo przeszkadza w pracy. Przez to brakuje spokoju. Nie zazdroszczę Maćkowi. Zresztą, jak proponowaliśmy mu to stanowisko, to kilka razy pytałem się go, czy jest pewien, że chce przejąć kadrę w tak trudnym momencie. Stanowczo mówił, że tak i do tego zapewniał, że będzie chciał z kadrą walczyć o medal igrzysk. Do nich jest jeszcze trochę czasu, więc na to liczę. Nie ukrywam, że jestem zawiedziony trochę tymi pierwszymi startami, bo wiem, jak oni skakali kilka tygodni temu w Wiśle i Zakopanem. Jakość tych skoków i ich poziom był zdecydowanie wyższy. Wydaje się, że stres ich trochę zżarł.
W Wiśle – rozmawiał Tomasz Kalemba, Interia Sport

Maciej MaciusiakGrzegorz MomotPAP

Adam MałyszAFP

Maciej MaciusiakDamian KlamkaEast News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
