Hegseth, przemawiając podczas corocznego forum obronnego im. Reagana w SImi Valley w Kalifornii, nakreślił nowy kierunek działań wojskowych na półkuli zachodniej, zażądał od sojuszników, by sami dbali o swoje interesy, i przyjął bardziej pojednawcze podejście do chińskich sił zbrojnych.
Jakie zmiany w obronności USA zaprezentował Pete Hegseth?
Na co zwrócił uwagę Hegseth w swoim przemówieniu?
Co Hegseth sądzi o sojusznikach USA?
Jakie cele stawia administracja Trumpa w polityce zagranicznej?
Jego uwagi podkreśliły nową strategię bezpieczeństwa narodowego opublikowaną w czwartek wieczorem i zapowiedziały nadchodzącą strategię Pentagonu, która określi globalne priorytety wojska.
„Koniec z idealistycznym utopizmem” — powiedział. „Czas na twardy realizm”.
W swoim przemówieniu sekretarz obrony ujawnił, że administracja zmierza w kierunku polityki uznającej strefy wpływów wielkich mocarstw — Chin na Pacyfiku, Stanów Zjednoczonych na półkuli zachodniej i ogólnie w Europie, chociaż tylko mimochodem wspomniał o Rosji. Stany Zjednoczone nie powinny „rozpraszać się budowaniem demokracji, interwencjonizmem, nieokreślonymi wojnami, zmianami reżimów, zmianami klimatycznymi, moralizowaniem i bezskutecznym budowaniem narodu” — powiedział Hegseth. — Zamiast tego na pierwszym miejscu postawimy praktyczne, konkretne interesy naszego kraju.
Szef Pentagonu wykorzystał również forum poświęcone przemysłowi obronnemu, aby bardziej zdecydowanie nakreślić strategiczną zmianę kierunku administracji Trumpa w kierunku spraw wewnętrznych. Dzieje się to w trakcie kampanii wojskowej na Karaibach, w wyniku której zatopiono ponad 20 małych łodzi rzekomo przewożących narkotyki i w której zginęło około 80 osób. Administracja twierdzi, że walczy z narkoterrorystami, chociaż niektórzy prawodawcy i eksperci potępili te działania jako nielegalne.
Hegseth zasugerował również, że wojsko będzie bardziej zaangażowane w patrolowanie południowej granicy z Meksykiem. — Zabezpieczymy granicę między innymi poprzez organizowanie szkoleń i wyposażanie jednostek specjalnie do misji obrony granicy, w tym operacji lądowych, morskich i powietrznych — powiedział.
Podczas gdy strategie obronne w ostatnich latach koncentrowały się na powstrzymywaniu Chin, Hegseth zasugerował, że nadchodząca strategia będzie miała łagodniejsze podejście.
— Prezydent Trump i jego administracja dążą do stabilnego pokoju, sprawiedliwego handlu i pełnych szacunku stosunków z Chinami — powiedział. Dodał, że Stany Zjednoczone będą realizować politykę „szanowania historycznego wzmocnienia militarnego, jakie podejmują Chiny”, podczas gdy Pentagon „zachowuje trzeźwą ocenę tego, jak szybkie, potężne i holistyczne było to wzmocnienie militarne”.
Hegseth pochwalił takie kraje jak Korea Południowa, Polska i Niemcy za zwiększenie wydatków na obronność w ostatnich latach, powołując się na dążenie prezydenta Donalda Trumpa do zapewnienia, by kraje płaciły więcej za własną obronę. — Sojusznicy nie są dziećmi — powiedział. — Możemy i powinniśmy oczekiwać, że wypełnią swoją część zobowiązań.
Sekretarz obrony powtórzył również punkt, który podkreślił w listopadowym przemówieniu na temat „wzmocnienia bazy przemysłowej obronnej USA”. Obejmuje to nowe inwestycje w okręty, drony i systemy obrony powietrznej, takie jak powstający projekt Złota Kopuła. Są one częścią budżetu obronnego w wysokości 1 bln dol., który obejmuje 150 mld dol. dodatkowych środków z megaprojektu ustawy przyjętej w tym roku przez Kongres.
Pod pewnymi względami administracja Trumpa chce osiągnąć dwa cele jednocześnie, jeśli chodzi o stosunki zagraniczne. W Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA krytykują europejskich sojuszników za nieakceptowanie skrajnie prawicowych partii, które opowiadają się za nacjonalizmem etnicznym, i stwierdzają, że Waszyngton będzie wspierał wysiłki mające na celu „przywrócenie europejskiej pewności siebie i zachodniej tożsamości”. Jednak w sobotę Hegseth odrzucił ideę interweniowania przez USA w sprawy innych krajów.
Administracja Trumpa „słusznie nada priorytet naszej ojczyźnie i półkuli zachodniej” — powiedział. — W innych regionach nadal istnieją zagrożenia, a sojusznicy muszą podjąć zdecydowane działania.