Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mówią wprost – w Tatrach wydarzył się cud. Jak informuje portal RMF24, w sobotnie popołudnie turystka zdobywająca Rysy wpadła w poślizg i runęła kilkaset metrów po stromym, śnieżnym zboczu, niemal spod samego szczytu. Mimo ogromnej siły upadku – przeżyła i jej obrażenia nie okazały się ciężkie.
– Cudowne ocalenie – podkreślił w rozmowie z dziennikarzem RMF ratownik dyżurny TOPR Rafał Mikler. Dodał, że kobieta została natychmiast przetransportowana do szpitala w Zakopanem, gdzie zajęli się nią lekarze. Na szczęście – według pierwszych informacji – jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Jakie obrażenia odniosła turystka?
- Jakie sprzęt miała ze sobą turystka?
- Jak przebiegała akcja ratunkowa?
- Jakie są obecne warunki w Tatrach?
Akcja ratunkowa przebiegła sprawnie dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym i wsparciu śmigłowca Wojska Polskiego. Helikopter umożliwił ratownikom szybkie dotarcie na miejsce i podjęcie poszkodowanej bez konieczności trudnej wspinaczki.
Ratownicy podkreślają, że turystka była dobrze przygotowana do wyprawy. Miała ze sobą kask, raki i czekan – podstawowy sprzęt niezbędny zimą w Tatrach. Choć te elementy nie zapobiegły upadkowi, najprawdopodobniej uratowały jej zdrowie, a nawet życie.
W górach panują obecnie trudne warunki. Na szlakach występuje twardy, oblodzony śnieg, przez co każdy poślizg może skończyć się tragicznie. TOPR apeluje do turystów o rozwagę i odpowiednie przygotowanie przed wyjściem na szlak, szczególnie w rejonie wysokich partii Tatr.