Symboliczna zmiana w Syrii. Rosyjskie czołgi już niepotrzebne

Dostawami do Syrii chwalili się sami Rosjanie. W 2017 świat obiegła wiadomość o przekazaniu na Bliski Wschód czołgów wycofanych ze służby w Rosji i przechowywanych jako pojazdy rezerwowe. To m.in. czołgi T-62M, zmodyfikowane m.in. o dodatkowe opancerzenie wieżyczki i korpusu czołgu. 

Czytaj także:

Pojazdy były dostarczane drogą morską do portu w Tartus, a stamtąd trafiały do magazynów w rosyjskich bazach w Syrii i do hangarów Syryjskiej Armii Arabskiej. Były aktywnie używane podczas wojny. Sytuacja zmieniła się po upadku al-Asada. Kreml stracił wówczas nie tylko sojusznika, ale też wiele sprzętu, a przede wszystkim latami kontrolowane kluczowe bazy w Syrii i tym samym wpływy w całym regionie.

Syria. Darowany przez Rosję sprzęt gnije w polu, i nie wiadomo, co dalej

Po upadku reżimu Baszszara al-Asada poradzieckie czołgi okazały się niepotrzebne i nowe syryjskie władze zgromadziły je w jednym miejscu w prowincji Idlib. To w sumie ponad sto czołgów, transporterów opancerzonych i innego pancernego sprzętu. Na razie nie wiadomo, jaka będzie jego przyszłość i jak syryjskie wojsko będzie wykorzystywać pojazdy. 

Analitycy tzw. białego wywiadu wskazują jednak, że to przestarzały sprzęt, niemający dużej wartości na współczesnym polu bitwy. Wojna w Ukrainie pokazała, że transportery typu BMP-1 są rozbijane nawet przez niewielkie drony, zaś siła ognia i wytrzymałość T-62 blednie wobec zachodnich konstrukcji. Nie wiadomo nawet, czy, z racji wieku, zgromadzone czołgi i transportery są w ogóle sprawne, i czy w syryjskich magazynach jest dość części, by zapewnić im utrzymanie w walce. 

W sieci opublikowano nagranie zarejestrowane na tym złomowisku sowieckiej pancernej myśli technicznej.

Czytaj także: 

Źródła: Polskie Radio/Militarnyj/mbl