Nie milkną echa głośnego wystąpienia Donalda Trumpa w siedzibie ONZ. Prezydent USA poruszył w nim wiele istotnych kwestii dotyczących polityki wewnętrznej i globalnej, ale w pewnym momencie pozwolił też sobie na przytyk względem organizatorów zgromadzenia. Wszystko z powodu incydentu ze schodami ruchomi. Po przybyciu do budynku ONZ Donald Trump i jego żona Melania Trump weszli na pobliskie ruchome schody, które chwilę później niespodziewanie stanęły.
Prezydencka para początkowo rozglądała się na boki w poszukiwaniu pomocy, ale w końcu ruszyła w górę po schodach na własnych nogach. Nieco później Donalda Trumpa zaskoczyła również awaria telepromptera. 79-latek poskarżył się więc na całą sytuację w trakcie przemówienia.
- Co stało się z Donaldem i Melanią Trump na schodach ruchomych?
- Jakie słowa padły na temat zatrzymania schodów?
- Kto zajmuje się badaniem incydentu ze schodami?
- Jak rzecznik ONZ wyjaśnił sytuację z ruchomymi schodami?
Wszystko, co dostałem od ONZ, to schody ruchome, które zatrzymały się w połowie. Gdyby pierwsza dama nie była w świetnej formie, upadłaby! Ale jest w świetnej formie… Oboje jesteśmy, dlatego ustaliśmy na nogach
— podkreślił z delikatnym uśmiechem Donald Trump.
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt niedługo później zwróciła uwagę na fragment artykułu „The Timesa”, w którym mowa była o żartach pracowników ONZ dotyczących wyłączenia schodów ruchomych po przybyciu Donalda Trumpa. Pracownica administracji prezydenta USA podkreśliła, że należy przeprowadzić w tej sprawie śledztwo. Z najnowszych doniesień wynika zaś, iż temat został podjęty przez amerykańskie Secret Service i inne służby.
Jeśli ktoś w ONZ celowo zatrzymał schody ruchome, gdy prezydent i pierwsza dama po nich wchodzili, powinien zostać natychmiast zwolniony i stać się celem śledztwa
— napisała na platformie X Leavitt.
W trakcie późniejszej rozmowy w programie „Jesse Watters Primetime” na kanale Fox News rzeczniczka Białego Domu potwierdziła, że w jej opinii mieliśmy do czynienia z aktem „sabotażu”.
„Zdecydowanie na to mi wygląda. W weekend pojawiły się niepokojące doniesienia, że globaliści zatrudnieni w ONZ knują w zasadzie spisek wymierzony w prezydenta Stanów Zjednoczonych. Najpierw była sprawa schodów ruchomych, potem promptera (…). Kiedy to wszystko zbierzesz, to nie wygląda mi to na zbieg okoliczności. Mamy ludzi, w tym Secret Service, którzy badają tę sprawę, aby dotrzeć do jej sedna” — podkreśliła Karoline Leavit, po czym dodała.
Jeśli okaże się, że to pracownicy ONZ celowo próbowali podstawić nogę — dosłownie podstawić nogę — prezydentowi i pierwszej damie Stanów Zjednoczonych. Cóż, lepiej, żeby ci ludzie zostali pociągnięci do odpowiedzialności, osobiście tego dopilnuję.
Rzecznik ONZ Stephane Dujarric podkreślił w oficjalnym oświadczeniu, że do przypadkowego uruchomienia mechanizmu bezpieczeństwa mogło dojść przez operatora kamery, który wszedł na schody przed parą prezydencką i dojeżdżał na górę, gdy oni akurat wchodzili na pierwszy stopień.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc e-maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.