Czytaj także:
„Ani w dzień, ani w nocy nie dają nam spokoju”
Jeszcze rok temu Pokrowsk tętnił życiem. – Teraz ulice miasta są usiane ciałami cywilów i żołnierzy. To miejsce śmierci – powiedział Maksym Bakulin, żołnierz z 14. Brygady Operacyjnej Gwardii Narodowej Ukrainy. Jak dodał, nawet ewakuacja bliskich jest niemożliwa.
W miarę jak bitwa o Pokrowsk wkracza w decydującą fazę, narastają obawy o sąsiednie miasto Myrnohrad. – Rosja codziennie szturmuje tam pozycje ukraińskie – powiedział dowódca plutonu „Oleg”, który woli zachować anonimowość. – Ani w dzień, ani w nocy nie dają nam spokoju. Jeśli my mamy trzy osoby, to oni mają trzydzieści. To jest nierealne, jakie oni mają zasoby – stwierdził.
Rosjanie zyskują przewagę
Emil Kastehelmi, fiński analityk oraz założyciel grupy OSINT Black Bird Group, zauważył, że Rosjanie mają znaczącą przewagę. – Ukraina nie jest jeszcze gotowa do kapitulacji, ale wygląda na wystarczająco słabą, by Rosjanie mogli myśleć, że mogą stawiać żądania – stwierdził.
Żołnierze toczą zacięte walki w całym obwodzie donieckim
Żołnierze, analitycy i udostępnione mapy bojowe potwierdzają jedno – Rosjanie poczynili w ostatnich tygodniach znaczne postępy na kilku frontach. Są bliscy zdobycia Pokrowska i praktycznie okrążyli sąsiedni Myrnohrad. Posuwają się szybko w południowym Zaporożu i zbliżają się do Kupiańska. – Przyszłość Ukrainy wygląda bardzo, bardzo ponuro. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji – powiedział Emil Kastehelmi.
Sytuacja zaczęła pogarszać się na jesieni
Igor, ukraiński operator dronów, powiedział, że sytuacja wymknęła się spod kontroli we wrześniu. – Linia obrony po prostu zaczęła pękać. Nie mieliśmy już sił, byliśmy na skraju – opisał.
Zobacz: Rosjanie wysadzili tamę w Charkowie. Miliony mogą zostać bez wody
Zwrócił uwagę, że Rosjanie mają liczne przewagi, ale jedna przechyla szalę. – Masowo wysyłają drony szturmowe Błyskawica i miniaturowe drony kamikadze wyposażone w ładunki wybuchowe. My nie mamy takiego sprzętu – wskazał.
Nie tylko Pokrowsk jest w centrum uwagi
Siły rosyjskie zaatakowały też inne kluczowe miasta w obwodzie donieckim, w tym Konstantynówkę i Łyman. Oleg, ukraiński kapitan, którego jednostka stacjonuje w pobliżu drugiego z miast, powiedział, że okupanci „atakują nieustannie i ze wszystkich kierunków”. – To się nigdy nie kończy. Ataki dronów i ostrzał. To nasilenie utrzymuje się od dwóch miesięcy – stwierdził.
Sytuacja w rejonie Pokrowska
Nadejście zimy może wyhamować tempo rosyjskiej ofensywy. Drony, które dominują na polu walki, spowalniają zmasowane ataki piechoty. Jednak Rosja dysponuje niewyczerpanymi zasobami i jest gotowa ponieść duże straty. Prowadzi wojnę bez względu na koszty, wojnę, która przypomina maszynkę do mielenia mięsa – zauważa „New York Times”.
– Rosja zaangażowała się w wojnę na wyniszczenie i teraz próbuje powoli, acz metodycznie, złamać Ukrainę – powiedział Kastehelmi.
Czytaj także:
- To zabolało Rosjan. „Ptaki Madziara” sieją popłoch wśród żołnierzy Putina
- Rosja poluje na maturzystów w Ługańsku. Chcą ich wysłać prosto na front
Źródła: unian.ua/PolskieRadio24.pl/pb