W ocenie eksperta z Akademii Górniczo-Hutniczej transformacja polskiego systemu energetycznego jest nieunikniona. Wynika to z kilku aspektów – konieczności dostosowania się do międzynarodowych regulacji oraz zwiększenia odporności na ataki dywersyjne. Do tego dochodzi obecna zależność od węgla, co nie sprzyja realizacji europejskich celów klimatycznych.
Prof. Wyrwa podkreśla, że węgiel, który przez dekady napędzał polską gospodarkę, musi być zastąpiony niskoemisyjnymi źródłami energii.
Ekspert zauważył, że rozwój OZE przynosi też wyzwania związane z niestabilnością produkcji energii uzależnioną od warunków pogodowych. Na ten moment to elektrownie węglowe coraz częściej pełnią rolę stabilizującą, choć ich utrzymanie staje się kosztowne.
I ocenia, że alternatywą powinny być w przyszłości elektrownie gazowe, które emitują mniej CO2 i okazują się tańsze w eksploatacji. – Stopniowo elektrownie węglowe są zastępowane elektrowniami i elektrociepłowniami gazowymi wykorzystującymi gaz ziemny – wyjaśnił ekspert z AGH.
W ocenie prof. Wyrwy jednym z głównych zagrożeń dla Polski może być tzw. luka mocowa. Z jednej strony należy spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną (elektryfikacja sektorów), ale z drugiej – nie będzie temu sprzyjało wygaszanie jednostek węglowych, pełniących póki co rolę stabilizatora systemu.
Luka mocowa po 2030 roku. Ekspert ostrzega
– W tym momencie „luka mocowa” jest nieodczuwalna – gdyby była, mielibyśmy regularne braki w dostawach prądu – ale to się oczywiście może zmienić na przestrzeni lat, jeśli nie zadbamy o odpowiedni rozwój systemu. Według różnych obliczeń problemy z „luką mocową” i ze zbilansowaniem systemu energetycznego w Polsce mogą się pojawiać po 2030 r. O ile, oczywiście, nie zainwestujemy odpowiednich środków w przemyślaną transformację systemu – zaznaczył prof. Artur Wyrwa.
W temacie mogłyby pomóc magazyny energii, ale te – w ocenie eksperta – do których mamy dostęp dzisiaj, mają bardzo ograniczone pole działania. Ich pojemność wynosi zaledwie cztery godziny. – Takie krótkoterminowe magazyny energii elektrycznej mogą pomóc w codziennych rozwiązaniach operacyjnych, w przetrzymywaniu nadwyżki energii przy korzystnych warunkach dla pracy OZE, natomiast nie pomogą w bilansowaniu systemu na dłuższą metę – podkreślił ekspert.