Marek Papszun pozostaje na razie trenerem Rakowa Częstochowa. 51-latek został zapytany o swoją przyszłość w rozmowie z Canal+ Sport przed niedzielnym starciem z GKS-em Katowice.

To nie jest żadna tajemnica, że Marek Papszun chciałby zostać nowym trenerem Legii. Szkoleniowiec sam potwierdził to na konferencji prasowej przed spotkaniem z Rapidem Wiedeń.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mija jednak czas, a wciąż nie ma porozumienia na linii Legia – Raków. Znacznie gorzej wychodzą na tym stołeczni, którzy po sobotniej porażce z Piastem Gliwice wylądowali w strefie spadkowej.

Z kolei zawodnicy „Medalików” zdają się nie przejmować szumem związanym z niepewną przyszłością trenera. W ostatnich trzech meczach rozbili Rapid Wiedeń i Arkę po 4:1 oraz wygrali 2:1 ze Śląskiem Wrocław. W niedzielę podejmą GKS. Przed pierwszym gwizdkiem Marek Papszun został zapytany o to, jak długo pozostanie opiekunem drużyny z Częstochowy.

– Trudno powiedzieć. Jak pan powiedział, to równanie nie jest rozwiązane. Dzisiaj Marek Papszun jest trenerem Rakowa i skupia się tylko na tym, żeby pomóc drużynie wygrać mecz z GKS-em Katowice – powiedział Papszun na antenie Canal+ Sport.

Trener poruszył też temat zmian w składzie na rywalizację z GKS-em. Na ławkę rezerwowych zostali odesłani choćby Oskar Repka i Lamine Diaby-Fadiga, którzy w poprzednich tygodniach prezentowali wysoką formę.

– Ubolewam nad tym, że nie mogę wystawić najmocniejszego składu. Znaczy mogę, ale to byłoby obarczone ryzykiem urazów. To chyba nasz 29. mecz w sezonie, dziś w dużej mierze skład jest oparty o kwestię zmęczenia psychofizycznego zawodników. Ale wierzę, że ci gracze, których wystawiłem, oni dadzą energię i jakość, bo tego będę od nich oczekiwał – dodał.