Ceny na jarmarkach w dużych miastach w Polsce co roku wzbudzają wiele kontrowersji. W mediach społecznościowych pojawiły się już nagrania m.in. z Wrocławia, Warszawy czy Poznania, na których możemy zobaczyć opinie dotyczące cenników na straganach. Tym razem tiktokerka o nazwie @izaxy pokazała, z jakimi cenami musimy się liczyć na jarmarku w Krakowie.

Uwagę dziewczyny przykuła budka z pajdą chleba. Jak wyjaśnia, ten przysmak w wersji podstawowej ze smalcem kosztuje 18 zł, ale „wypasiona” wersja z różnymi dodatkami to koszt na poziomie 56 zł.

  • Jakie są ceny pajdy chleba na jarmarku w Krakowie?
  • Ile kosztuje szaszłyk na jarmarku?
  • Czy z kartą krakowską można uzyskać zniżkę?
  • Dlaczego internauci komentują ceny na jarmarku?

„Ja nie wiem, kto to kupuje”

— komentuje tiktokerka.

Za szaszłyka czy maczankę należy zapłacić 45 zł. „To jest jakiś kosmos” — grzmi tiktokerka. Następnie dziewczyna odwiedziła stoisko z grzańcem, za który zapłaciła 18 zł za mały kubek. „To dobra cena” — stwierdziła. Następnie udała się do stoiska mięsnego, gdzie cena za kiełbasę w bułce wynosiła 50 zł. Z kolei oscypek kosztował 8 zł, a z dodatkiem żurawiny 9 zł. „Nie ma dramatu” — powiedziała tiktokerka. Jak zauważyła, z kartą krakowską można uzyskać 20 proc. zniżki przy stoiskach gastronomicznych.

Tiktokerka zauważa, że ceny za te same produkty mogą różnić się w zależności od stoiska.

„Coś, co jest dla mnie fenomenem — my za grzańca zapłaciliśmy 18 zł za 200 ml. Ale tutaj cena grzańca bezalkoholowego dochodzi aż do 50 zł. To jest cena, która według mnie nie powinna mieć miejsca”

— puentuje autorka nagrania.

Internauci nie kryli oburzenia w komentarzach. „Niewiarygodne ceny… Jak to w ogóle funkcjonuje?”, „Ten grzaniec za 30 i 40 zł to już kosmos”, „Chyba tylko turyści kupują coś na tych jarmarkach, bo ceny większe niż na niemieckich” — czytamy opinie internatów.