W weekend w sieci pojawiły się zdjęcia rzekomo wykonane w siedzibie LOT-u, sugerujące przygotowania do ogłoszenia transakcji. Choć mogły być fotomontażem, wpisywały się w powszechne przekonanie, że spółka jest o krok od sukcesu. Oficjalne potwierdzenie miało paść w poniedziałek 8 grudnia lub najpóźniej 10 grudnia.

Czytaj też: Koniec z ulgami dla pasażerów. Bruksela idzie na rękę liniom lotniczym

Pegasus przebija konkurentów

Sytuacja zmieniła się w niedzielę wieczorem. Według ustaleń Rzeczpospolitej, niskokosztowa turecka linia Pegasus Airlines zwiększyła swoją ofertę o 10 mln euro i złożył Czechom propozycję opiewającą na 40 mln euro, dając im zaledwie kilka godzin na decyzję. Konkurentami LOT-u były jeszcze Eurowings z Grupy Lufthansa oraz SunExpress — turecko-niemieckie joint venture Turkish Airlines i Grupy Lufthansy. Pegasus okazał się zwycięzcą.

Właściciel Smartwingsa, Jiří Šimáně, poszukiwał kupca od 2022 r. Poprzednie rozmowy — z izraelskim Israirem — zakończyły się fiaskiem po trzech latach negocjacji. LOT poważnie zainteresował się Smartwings dopiero na początku lata 2025 r., będąc wówczas jedynym oferentem i mając szansę na znacznie tańsze przejęcie. Entuzjazmu jednak nie wykazał udziałowiec polskiego przewoźnika, Polska Grupa Lotnicza.

Czytaj także w BUSINESS INSIDER

Potrzeba zgody z Brukseli

Czeski rynek po upadku CSA pozostał bez tradycyjnego przewoźnika sieciowego. Smartwings działa jako linia hybrydowa: połowę działalności stanowią czartery (także w Polsce), resztę — rejsy rozkładowe oraz leasing samolotów. Flota spółki obejmuje 45 maszyn (A220-300, A320, B737 MAX i NG), w pełni kompatybilnych zarówno z LOT-em, jak i z Pegasusem, który posiada 112 samolotów z rodziny A320neo oraz część Boeingów 737.

Przejęcie Smartwingsa przez inwestora spoza UE musi jeszcze zatwierdzić Komisja Europejska.