Były marszałek województwa lubuskiego, Marcin Jabłoński, odpowiadał przed sądem za kolizję, która miała miejsce 26 czerwca na trasie S3. Jak podaje TVN24, Jabłoński najpierw wyprzedził samochód prawym pasem, a następnie zajechał mu drogę, co doprowadziło do zderzenia.

Agnieszka Kaczorowska po raz pierwszy o rozwodzie. „Cieszę się, że nie trwał latami, tylko skończyło się na pierwszej rozprawie” (WIDEO)

Wideo ze zdarzenia wówczas obiegło media. Polityk KO jest jednak zdania, że nagranie zostało „zmanipulowane”, przez co on wydawał się na nim sprawcą.

Mimo że były marszałek zapewniał o swojej niewinności, sąd w Sulechowie uznał go za winnego, nakładając karę półtora roku zakazu prowadzenia pojazdów i cztery tysiące złotych grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Filipczak powiedział ws. manewrów kierowcy, iż „ewidentnie chciał to zrobić”. – To świadczy o dużym negatywnym ładunku w zachowaniu oskarżonego. To miało miejsce na drodze ekspresowej. To, że nikomu się nic nie stało to przypadek – mówił sędzia, cytowany przez TVN24.

Po aferze Marcin Jabłoński został odwołany z funkcji marszałka wraz z całym zarządem województwa lubuskiego. Uchwała w tej sprawie została przyjęta jednogłośnie przez tamtejszych radnych w sierpniu.