Budowa drogi ekspresowej S10 od Szczecina do Warszawy nabiera tempa. W kujawsko-pomorskim część odcinków już powstaje, inne mają ruszyć w przyszłym roku. Najwięcej emocji budzi jednak przebieg trasy w okolicach Włocławka. GDDKiA zapewnia, że „ostateczna decyzja nie zapadła”, ale jednocześnie jasno mówi, że wariant wskazywany przez mieszkańców i władze miasta jest… niemożliwy do realizacji.

S10: inwestycja prawie na 400 km. Co dzieje się w naszym regionie?

Droga ekspresowa S10 ma połączyć Szczecin z Warszawą i liczyć blisko 400 kilometrów. W województwie kujawsko-pomorskim podzielono ją na 8 zadań.

Cztery z nich są już w realizacji, a odcinek Bydgoszcz – Toruń jest zaawansowany w około 70%. Na odcinku biegnącym wzdłuż Torunia GDDKiA uzgodniła dokumentację z RDOŚ i, jak zapowiada, wiosną prace mają być widoczne w pełnym zakresie.

Najbardziej interesuje nas jednak biegnący przez Włocławek fragment od autostrady A1 do granicy Aglomeracji Warszawskiej. To tutaj trwa spór o ostateczny przebieg trasy, a rekomendowany przez instytucje rządowe wariant numer 4 – tzw. fioletowy – zakłada budowę nowego mostu przez Wisłę w okolicach ogródków działkowych przy ul. Toruńskiej.

Ten wariant zdecydowanie odrzuca zarówno samorząd, jak i większość włocławian uczestniczących w konsultacjach.

GDDKiA: decyzji nie ma, ale… najpopularniejszy wariant jest wykluczony

Co obecnie wiadomo? Dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA, Sebastian Borowiak, twierdzi, że formalne wybory jeszcze przed nami:

– Wniosek o decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach chcielibyśmy złożyć w pierwszym kwartale 2025 roku. Przed nami jeszcze została Komisja Oceny Projektów Inwestycyjnych przy generalnym dyrektorze i przy ministrze infrastruktury, który tak naprawdę zarekomenduje wariant do złożenia decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Planowane lata do realizacji to jest do 2033 roku. W 2028 roku chcielibyśmy ogłosić formułę zaprojektuj – wybuduj dla tego zadania – mówi. 

Z drugiej jednak strony – równocześnie padają jednoznaczne deklaracje, że wariant popierany przez Włocławek z mostem w pobliżu Anwilu jest niemożliwy do realizacji.

Wojewoda: „Wariant przy Anwilu jest wykluczony z przyczyn obronnych”

Wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel pytany o to, dlaczego nie wybrano wariantu wskazywanego przez mieszkańców i prezydenta Włocławka, odpowiedział jednoznacznie:

– Za każdym razem GDDKiA rekomenduje wariant, bo to nie jest jeszcze ostateczny wariant, na podstawie posiadanej dokumentacji. Ta dokumentacja posiada kilka czynników – m.in. środowiskowe, ekonomiczne oraz techniczne, ale teraz jesteśmy w takim momencie w Polsce, że musimy brać pod uwagę jeszcze jeden czynnik – kwestie bezpieczeństwa. Ten wariant, który w konsultacjach zbierał najwięcej pozytywnych opinii – on jest wykluczony z jednego prostego powodu – zakładał budowę ogromnego mostu w sąsiedztwie zakładów Anwil. Z przyczyn obronnych dwóch strategicznych obiektów w tak bliskiej od siebie odległości po prostu nie może być. Na ten temat są prowadzone rozmowy z wojskiem, że z przyczyn czysto obronnych nierozsądnym byłoby lokowanie obiektów, które tak naprawdę jednym, nie daj Boże, strzałem mogłyby zostać uszkodzone. To byłby najgorszy z możliwych scenariuszy – budowa wiaduktu przy Anwilu – przekonuje wojewoda. 

To stawia Włocławek w trudnej sytuacji: władze i mieszkańcy wskazywali wariant logiczny komunikacyjnie i najmniej ingerujący w tereny rekreacyjne, ale z punktu widzenia obronności państwa okazał się on, jak mówi wojewoda, „absolutnie wykluczony”.

GDDKiA: warianty są cztery, ale ten przy Anwilu to złe rozwiązanie

Dyrektor GDDKiA w Bydgoszczy odniósł się także do zarzutów, że urzędnicy nie spotkali się z działkowcami i mieszkańcami:

– W odpowiedzi na postulaty mieszkańców i prezydenta Włocławka w zakresie przejścia przez Wisłę w okolicach działek – nieprawdą jest, że my nie konsultowaliśmy z nikim, nie spotykaliśmy się. Absolutnie to jest nieprawda. Odbyły się dwa spotkania informacyjne, spotkaliśmy się też z działkowcami i tłumaczyliśmy, z czego wynika i dlaczego jest taka sytuacja.

Podkreślił także, że formalnie wciąż analizowane są cztery warianty. 

– Cztery warianty braliśmy pod uwagę, cztery są w biegu. Dopiero Komisja Oceny Projektów Inwestycyjnych wskaże wariant, który będzie do realizacji. Wariant pierwszy, który byłby zadowalający z punktu widzenia ekonomiki albo mieszkańców, nie do końca jest dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia tego, że przy Anwilu – który jest zakładem wysokiego ryzyka – gdyby do czegokolwiek doszło… DK91 jest dzisiaj drogą zamkniętą. W tym przypadku drogę ekspresową S10 podobnie mielibyśmy zamkniętą.

Dyrektor poinformował również, że planowana przeprawa przez Wisłę będzie wyposażona w pełny ciąg pieszo-rowerowy, który ma połączyć miasto z terenami gminy Fabianki.

Czy głos mieszkańców został wysłuchany? Wojewoda odpowiada

Pytany o to, czy opinie włocławian mają realny wpływ na decyzję, wojewoda odpowiada:

– Pamiętajmy, że mamy do czynienia z inwestycją strategiczną dla całego kraju, która musi uwzględniać interes 37 – 38 mln mieszkańców. W naszym województwie mieszka 2 mln mieszkańców. Każdy głos jest słuchany, analizowany, ale nadchodzi moment decyzji. Gdybyśmy działali na zasadzie liberum veto, to nie dojechalibyśmy w ogóle do Nakła. Patrzę ze względów bezpieczeństwa i mówię wyraźnie: ten wariant proponowany przez prezydenta Włocławka nie jest najlepszy z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju, bo Anwil ma znaczenie nie tylko dla Włocławka, ale dla bezpieczeństwa całego kraju.

W najbliższych tygodniach temat przebiegu S10 znów stanie się przedmiotem debat, zarówno lokalnych, jak i ogólnopolskich. Włocławek wciąż może walczyć o korekty, ale coraz mniej wskazuje na to, że miasto otrzyma rozwiązanie, którego chciało od początku.