Środowe mecze STS Pucharu Polski rozpoczęły się w Warszawie, gdzie rezerwy Legii podejmowały Górnika Zabrze. O niespodziance nie było mowy i goście wygrali 3:0 po golach Maksyma Khlana, Luki Zahovicia i Kamila Łukoszka. A później emocji zdecydowanie było więcej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Lechia Gdańsk długo miała spore problemy z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, ale ostatecznie zapewniła sobie awans dzięki bramce Aleksandra Cirkovicia. Zgodnie z planem wygrały także Chojniczanka Chojnicze i Piast Gliwice, ale już w meczu Znicza Pruszków zapowiadało się na gigantyczną sensację.

Wszystko wskazywało na to, Małapanew Ozimek ogra Znicza Pruszków i awansuje do kolejnej rundy rozgrywek. Wszystko odmieniła jednak 87. minuta gry. A w dogrywce faworyci udowodnili już swoją wyższość.

Pięć lat temu grali w Ekstraklasie. A teraz? Kompromitacja!

Do dogrywki doszło także w Świnoujściu, a tam Flota ostatecznie pokonała GKS Jastrzębie 3:2. Nie zawiódł także Hutnik Kraków, który ograł Siarkę Tarnobrzeg 1:0. Nie zabrakło jednak i sensacji.

W końcu Podbeskidzie Bielsko-Biała, które jeszcze pięć lat temu grało w Ekstraklasie, a teraz jest przedstawicielem Betclic 2. Ligi, kompletnie zawiodło w starciu z drużyną z klasy rozgrywkowej niżej. GKS Wikielec od początku spotkania przeważał, wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, a goście nawet po dokonaniu zmian nie zdołali odrobić strat i zasłużenie przegrali 1:2.

Cracovia się bawi! I jeszcze ten gol. To trzeba zobaczyć

Żadnych problemów z awansem nie miała za to Cracovia, która od początku sezonu radzi sobie naprawdę dobrze. Pasy ograły Górnik Łęczna na wyjeździe aż 5:1, dubletem popisał się Martin Minchev, ale najwięcej mówiło się o bramce, którą strzelił Kahveh Zahirolelsam. I nic dziwnego, skoro najpierw założył rywalowi siatkę, a później oddał świetny strzał!

W tym samym czasie Odra Opole wygrała z ŁKS-em Łomża 2:0, trzecioligowa Zawisza Bydgoszcz pokonała GKS Tychy (2:0), a Miedź Legnica z Pogonią Siedlce (2:0). Na koniec dnia natomiast czekało na nas niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkanie.

Cudowny gol Widzewa! A potem zwrot i rzuty karne

Tym razem doszło bowiem do spotkania przedstawicieli PKO BP Ekstraklasy. Termalica Bruk-Bet Nieciecza podejmowała Widzew Łódź, a do przerwy goście prowadzili po golu Frana Alvareza. I to jakim, to trzeba zobaczyć!

W drugiej połowie Bruk-Bet wrócił do gry, a do wyrównania doprowadził Andrzej Trubeha. To oznaczało, że w końcówce nie ma prawa zabraknąć emocji i tak właśnie było. I niespodziewanie to gospodarze strzelili kolejną bramkę. Na trafienie Kamila Zapolnika w samej końcówce odpowiedział jednak Juljan Shehu i znów byliśmy świadkami dogrywki.

W dodatkowych 30 minutach nikt nie zdołał trafić do siatki, a o awansie decydowała seria rzutów karnych. Bezbłędnie zaczął snajper Słoni Jesus Jimenez, a odpowiedział Sebastian Bergier. Pomylił się dopiero strzelec z trzeciej serii Krzysztof Kubica, a doskonale poradził sobie za to gracz Widzewa Mariusz Fornalczyk. Gracze RTS-u byli bezbłędni, a awans zapewniło uderzenie tego samego zawodnika, co doprowadził do dogrywki. Na 5:4 trafił Shehu i łodzianie cieszyli się z awansu.

Na czwartek zaplanowano jeszcze pięć spotkań STS Pucharu Polski:

  • godz. 14.00: Avia Świdnik — Ruch Chorzów
  • godz. 14.30: Odra Bytom Odrzański — Wisła Kraków
  • godz. 17.30: Radomiak Radom — Zagłębie Lubin
  • godz. 19.00: ŁKS Łódź — Chrobry Głogów
  • godz. 20.30: Arka Gdynia — Motor Lublin