— Przyszła cena energii z atomu będzie naprawdę konkurencyjna — mówi Business Insider Polska pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, wiceminister energii Wojciech Wrochna.
Dopytaliśmy, co dokładnie oznacza słowo „konkurencyjna”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna stał na czele zespołu, który negocjował z Komisją Europejską pomoc publiczną dla elektrowni jądrowej
|
Ministerstwo Energii / Ministerstwo Energii
Jaka będzie cena energii atomowej
Wiceminister w rozmowie o cenach podkreśla, że kluczowy jest fakt, że „atom to źródło zeroemisyjne i dyspozycyjne, co powoduje, że nie ma potrzeby budowania dodatkowych zabezpieczeń w postaci kolejnych mocy wytwórczych, jak na przykład w przypadku OZE”.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Jak wskazuje, w przypadku na przykład offshore’u (wiatraki na morzu) do kosztu należy dodać „co najmniej kilkadziesiąt złotych z tytułu rynku mocy”. Z rozwiązania, jakim jest rynek mocy, korzystają elektrownie konwencjonalne, którym płaci się za gotowość, by dostarczały prąd, gdy źródła OZE go nie produkują.
Jak podaje Wrochna, z decyzji Komisji Europejskiej wynika, że cena prądu z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej będzie wynosiła poniżej 500 zł za megawatogodzinę. To mniej niż w przypadku ceny prądu z offshore’u, czyli 512 zł za MWh.
Jak wyjaśnia minister Wrochna, to cena według dzisiejszych realiów, będzie więc korygowana między innymi o stopę inflacji — tak samo jak to jest w przypadku innych źródeł, np. offshore’u.
Przypomnijmy, że do końca 2025 r. obowiązuje prawo do korzystania przez gospodarstwa domowe z zamrożonej ceny energii elektrycznej na poziomie 500 zł za MWh netto.
Kiedy powstanie polska elektrownia jądrowa?
Wrochna zwraca też uwagę na rekordowe tempo, w jakim Komisja Europejska podjęła decyzję w sprawie zgody na pomoc publiczną dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. — W przypadku Polski podjęcie decyzji zajęło 12 miesięcy, a Czech — 22 miesiące — mówi.
Według deklaracji premiera Donalda Tuska jeszcze w tym roku, pierwsze 4,6 mld zł z dostępnej puli 60,2 mld zł w papierach skarbowych trafi do spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, która jest inwestorem elektrowni. W sumie koszt inwestycji szacowany jest na około 192 mld zł. Skarb Państwa ma udzielić gwarancji na 100 proc. finansowania dłużnego.
Budowa ma ruszyć w 2028 r., a pierwszy prąd z elektrowni ma popłynąć w 2036 r.
We wtorek Komisja Europejska wyraziła zgodę na pomoc publiczną dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w pomorskim Lubiatowie-Kopalinie. Umożliwi to wypłatę na jej budowę 60,2 mld zł z budżetu państwa.