Bogusław Linda i Władysław Pasikowski pracują ze sobą od ponad trzech dekad. Po raz pierwszy spotkali się na planie filmu „Kroll” na początku lat 90., później przyszły kultowe „Psy”, które doczekały się aż trzech części. Ostatnia, „W imię zasad”, miała premierę w 2020 r.

Linda i Pasikowski spotkali się też na planach takich filmów jak: „Słodko gorzki” (1996), „Demony wojny wg Goi” (1998), „Operacja Samum” (1999) oraz „Reich” (2001).

Linda o „Zamachu na papieża”: umówiliśmy się

Ich najnowszy film — „Zamach na papieża” — to thriller inspirowany prawdziwymi wydarzeniami i kulisami jednej z najbardziej tajemniczych operacji służb specjalnych XX wieku — zamachu na Jana Pawła II.

— Obaj zaprosiliśmy się do tej współpracy. Umówiliśmy się, że zrobimy film, który zostanie w naszej pamięci — mówił Bogusław Linda w rozmowie z PAP pod koniec września 2023 r.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ostrożnie zasugerował, że będzie to dla niego niejako pożegnanie z kinem: — Chciałbym sobie trochę pożyć. Pojeździć po świecie, ponurkować, popływać, polatać, pojeździć konno, pobawić się. Myślę, że zasłużyłem na emeryturę i że wystarczy mnie już w tym kinie. Jednocześnie wiem, że nie mogę powiedzieć zdecydowanie, bo jeżeli zabraknie mi kasy, to będę musiał wrócić.

  • Kiedy miała miejsce premiera filmu 'Zamach na papieża’?
  • Jaki jest temat filmu 'Zamach na papieża’?
  • Kto jest reżyserem filmu 'Zamach na papieża’?
  • Kto występuje w obsadzie obok Bogusława Lindy?

Krytycy o „Zamachu na papieża”: film ciężkostrawny

„Pasikowski, zainspirowany tropami, że za próbą zabicia polskiego papieża stały sowieckie służby, chce opowiedzieć o wplątaniu jednostki w wydarzenia, które mogą zmienić bieg historii. Słynny reżyser tworzy jednak film ciężkostrawny — a to dlatego, że nie może się zdecydować, o czym chce opowiadać” — pisał Dominik Jedliński na łamach Onetu.

I dalej: „Kiedy już reżyser przypomni sobie o głównym wątku, który zawarł w tytule, wykłada się na fabularnych schematach. W obowiązkowych scenach przygotowań do tytułowego zamachu brakuje tempa, z kolei w chwilach konfrontacji protagonisty z aparatem władzy zamiast iskry i kąśliwych dialogów mamy wyzute z emocji wymiany zapisanych kwestii”.

— To nie jest ten Franz z „Psów”. To nie jest wielkie kino. Wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby ten film nie powstał — mówił z kolei Bartosz Węglarczyk w podcaście „O Serialach”.

W obsadzie obok Bogusława Lindy zobaczymy między innymi Karolinę Gruszkę oraz Ireneusza Czopa.