Człowiek od tysiącleci rządzi Ziemią, lecz każdy z dominujących dotąd gatunków miał swój koniec. Kto przejmie schedę po nas i dlaczego nie będą to małpy? Nad tym zagadnieniem pochylił się naukowiec z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Wielu z nas żyje w przekonaniu, że ludzka cywilizacja jest czymś w rodzaju końcowej stacji ewolucji. Ostatecznym poziomem w grze, po którym nie da się już wejść wyżej. Tymczasem nauka nie ma w sobie ani grama sentymentalizmu i uczy nas, że każde dominujące zwierzę na tej planecie prędzej czy później znika, ustępując miejsca kolejnym. Dinozaury, trylobity, tytaniczne płazy – wszystkie miały swoje pięć minut. Dlaczego więc ludzie mieliby być wyjątkiem?

Nad tym zagadnieniem pochylił się Tim Coulson, zoolog i biolog ewolucyjny z Uniwersytetu Oksfordzkiego, człowiek z dorobkiem w Cambridge, Imperial College London i londyńskim Instytucie Zoologii. Wbrew temu, czego spodziewalibyśmy się po naukowcu z taką marką, odpowiedź Coulsona nie jest ani antropocentryczna, ani wygodna. Bo według niego, jeśli pewnego dnia znikniemy z powierzchni Ziemi, naszą rolę mogą przejąć… ośmiornice.

Umarł król, niech żyje król

Coulson twierdzi, że ośmiornice mają dokładnie ten zestaw cech, który – w długiej, wielopokoleniowej skali – może przerodzić się w cywilizację. Brzmi jak science fiction? Może, ale argumenty są zaskakująco konkretne.

Ośmiornice są inteligentne w sposób, który wykracza poza typowe ramy zwierzęcych umiejętności. Rozwiązują skomplikowane łamigłówki, otwierają słoiki, używają narzędzi i błyskawicznie adaptują się do nowych sytuacji. Ich nerwowy „hardware” to inny wymiar: zdecentralizowany układ, w którym każda z ośmiu macek ma własną „półautonomiczną” logikę. To jak mieć osiem dodatkowych mózgów, pracujących równolegle.

Czytaj dalej poniżej Oto pierwsze zdjęcie z polskiego satelity. Co na nim widać? Jak smakuje ciężka woda i czy można ja pić? Naukowcy sprawdzili to za nas

Są także mistrzami komunikacji. Z pomocą barw i faktur skóry przekazują informacje, których my nawet nie potrafimy w pełni rozszyfrować. To nie jest egzotyczny gadżet natury, lecz rozwinięta forma ekspresji i strategii społecznych.

Co ważne, ośmiornice wykazują skrajną zaradność indywidualną. Nie potrzebują skomplikowanych struktur społecznych, czyli czegoś, co dla naczelnych jest zarówno siłą, jak i przekleństwem. Przetrwają, bo radzą sobie same.

Dlaczego nie małpy?

Można zadać sobie pytanie, dlaczego ośmiornice, a nie małpy? I jest to całkiem ważna kwestia. Z jednej strony, jako naczelne mają podobny zestaw umiejętności, co człowiek. Jednak to może właśnie stać się ich największych przekleństwem. Szympansy, bonobo, czy goryle wydają się odpowiednimi kandydatami do przejęcia pałeczki po ludziach. Tutaj jednak Coulson ostro odrzuca ten pomysł. Twierdzi, że naczelne, choć inteligentne i zręczne, są zbyt podobne do nas, by mogły przetrwać katastrofę, która zgładzi ludzi.

Nasze zagrożenia są ich zagrożeniami: choroby, globalne ocieplenie, kurczące się habitaty, rosnąca konkurencja. Do tego długi cykl rozrodczy, mała liczba potomstwa, niewielkie populacje i wrażliwość na drapieżniki. Zbyt dużo czynników ryzyka.

Nawet jeśli przetrwają, mogą utknąć w pułapce: są zależne od złożonych struktur społecznych, które wymagają stabilnego środowiska. To luksus, którego świat po wielkiej katastrofie raczej im nie zapewni.

Największą barierą dla ośmiornic nadal jest ich fizjologia. Są to miękkie, pozbawione szkieletu istoty, przystosowane do życia w wodzie. Poruszanie się po lądzie wymagałoby gigantycznych zmian ewolucyjnych. Naukowiec twierdzi jednak, że nie jest to niemożliwe, choć bardzo trudne i takie przystosowanie wymagałoby bardzo długiego czasu.

Grafika: depositphotos.com