W swoim najnowszym artykule Andrzej Stankiewicz wskazuje, że Pełczyńska-Nałęcz „walczy o wszystko” w wyborach na przewodniczącą Polski 2050. Jeśli wygra, to nie tylko dołączy do grona liderów. Liczy na to, że wtedy zmusi Tuska, żeby powołał ją na wicepremierkę. Nasi rozmówcy w partii Hołowni przekonują, że ministra ma największe szanse na zwycięstwo, lecz może to doprowadzić do wewnętrznego rozłamu. Ugrupowanie ma wówczas opuścić około 10 osób, w tym Joanna Mucha, Ryszard Petru i Michał Kobosko.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Jakie są podejrzenia Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz?
Co sądzi Pełczyńska-Nałęcz o doniesieniach Onetu?
Jakie możliwe konsekwencje przewiduje Pełczyńska-Nałęcz dla Polski 2050?
Czy Pełczyńska-Nałęcz uważa, że ugrupowanie może się rozpaść?
Ministra funduszy i polityki regionalnej stwierdziła w rozmowie z RMF FM, że „artykuł brzmi jak plotka”. Dodatkowo uznała, że z artykułu Onetu wynika, że „ktoś się jej niepotrzebnie obawia”. Prowadzący Tomasz Terlikowski zapytał również Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, czy nie uważa, że Donald Tusk może czekać na rozpad jej ugrupowania i „przejąć” połowę posłów.
— Odpowiedzialna współpraca koalicyjna nie polega na tym, aby eskalować wewnętrzne wojny. Polska 2050 się nie rozpada, nic takiego się nie dzieje. To jest nakręcana wokół nas narracja. Przez pięć lat słyszę: „za chwilę ich nie będzie, nie dotrwają do wyborów, nie wytrzymają roku w koalicji”. Jesteśmy i będziemy. Czas się do tego przyzwyczaić — stwierdziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.