Łącze z Telefonem to narzędzie w Windows, które naprawdę ma sens. Aplikacje z Androida dało się uruchomić na komputerze z Windows 11 już wcześniej, ale zawsze w formie wąskiego, pionowego okna: tak, jakby przenosić ekran telefonu bezpośrednio na obszar roboczy Windowsa. Nie było to zbyt ergonomiczne i dlatego do „okienek” powoli kroczy tryb Expanded View. Diabeł przecież tkwi w szczegółach.

Streaming aplikacji z Androida na Windows 11 nie jest szczególną nowością. Łącze z Telefonem od dawna pozwala uruchamiać mobilne aplikacje bezpośrednio na pulpicie, bez sięgania po telefon. Niestety, cały ten mechanizm był projektowany z myślą o ekranie smartfona, a nie dużego monitora o porządnej rozdzielczości. Full HD to dziś dla niektórych mało.

I tak, aplikacje otwierały się w wąskim, pionowym oknie, które na dużym ekranie wyglądało groteskowo. Nawet proste czynności, jak odpisywanie na WhatsAppie wymagały, dosłownie, mrużenia oczu. Elementy nie skalowały się tak, jak trzeba i niewiele można było z tym zrobić.

Co wnosi Expanded View?

Nowy tryb pojawia się jako niewielka ikona obok przycisku minimalizowania okna. Po jej kliknięciu Phone Link rozszerza widok aplikacji, zajmując znacznie większą część ekranu. Funkcja jest testowana w Łączu z Telefonem w wersji 1.25112.33.0 i jest włączana dla użytkowników stopniowo.

Czy to dobry krok? Na pewno jest słuszny. Skoro aplikacje mobilne mają działać na pececie, powinny korzystać z dostępnej na nim przestrzeni roboczej. Dobrze jest, gdy aplikacja daje sobie radę z niestandardowymi układami okna. A co, jeśli nie?

Czytaj dalej poniżej Wszyscy tego potrzebujemy. Microsoft podjął decyzję o Windowsie 11 Microsoft z dobrą decyzją. Pozwoli wyciąć ci z Windowsa nową funkcję Gdy aplikacja współpracuje…

Najważniejszy bodaj problem polega na tym, że większość aplikacji na Androida powstała z myślą o widoku pionowym. Uber jest tu chyba najlepszym przykładem. Po rozszerzeniu okna aplikacja faktycznie staje się szersza, ale po bokach pojawiają się masywne czarne pasy. Tak naprawdę nie uzyskuje się tutaj szczególnie wielkiego ekranu, jest to po prostu złudzenie.

Zupełnie inaczej zachowują się aplikacje zoptymalizowane pod tablety lub pracę w oknach. WhatsApp, VLC i Amazon potrafią wypełnić niemal całe okno, logicznie rozkładając interfejs na większej powierzchni. Łącze z Telefonem nie naprawi bolączek, które trapią Androida. Niektórzy producenci aplikacji (nawet najwięksi, jak widać), nie rozwijają swoich aplikacji pod kątem szerokich ekranów, bo… nie muszą. Dlaczego miałby ich ktoś do tego zmusić?

Rozdzielczość to nie wszystko

Expanded view ujawnia jeszcze jedną słabość rozwiązania: jakość obrazu. Po powiększeniu aplikacji elementy interfejsu nie zawsze skalują się poprawnie. Rozmiary fontów wcale się nie powiększają (są jedynie rozciągane po ekranie), przez co obraz wygląda na lekko rozmyty.

I, co chyba najgorsze, okno w trybie rozszerzonym automatycznie przykleja się do lewej krawędzi ekranu. Nie da się go zmaksymalizować w klasycznym sensie rozumienia tego typu widoku. Niby drobiazg, ale… to jednak istotna sprawa.

Nowe wrogiem dobrego?

W standardowym widoku aplikacje często wyglądają ostrzej i czytelniej, co jest zrozumiałe. Expanded view niestety zmusza do kompromisów. Pytanie, czy Microsoft w ogóle utrzyma tę zmianę, bo wcale nie musi tego robić. Tym bardziej, że ta funkcja wcale nie wygląda na „ukończoną” i w pełni dopracowaną. Może być tak, że gigant z tego zrezygnuje po jakimś czasie: pewnie ku niezadowoleniu pewnej grupy użytkowników. Generalnie, Expanded view to jednak krok w dobrą stronę. Widać, że Microsoft aktywnie eksperymentuje, jak użytkownicy reagują na większe okna i jakie aplikacje faktycznie potrafią z tego skorzystać. Poprawa skalowania, czytelności i ostrości jest tutaj jednak jeszcze do przepracowania.

Czytaj również: Microsoft chce odzyskać zaufanie. Zapowiada wielkie zmiany w Windowsie

Łącze z Telefonem może być dla Windows tym samym, czym dla „makowców” (ale nie w Polsce, he he) jest mirroring iPhone’a. Wbrew pozorom, Microsoft ma tutaj dużo bardziej pod górę, mimo „otwartości” Androida. Ach, gdyby tak Lumia przetrwała, może dziś latałbym właśnie z takim sprzętem, a potem uruchamiał sobie „na legalu” mirroring telefonu w Windowsie i wszystko działałoby, jak trzeba…