11/12/2025 19:05
– AKTUALIZACJA 11/12/2025 19:06

Rząd Bułgarii podał się do dymisji. Gabinet premiera Rosena Żelazkowa podał się do dymisji po bezprecedensowej fali ogólnokrajowych protestów, w których dziesiątki tysięcy Bułgarów domagały się jego ustąpienia w związku z zarzutami o powszechną korupcję. Demonstracje, trwające od dwóch tygodni i nasilone w ostatnich dniach, wywarły ogromną presję na rząd. Wydarzenia mają miejsce na kilkanaście dni przed wprowadzeniem euro jako nowej waluty.

Rząd Bułgarii podał się do dymisji
Iskrą, która rozpaliła protesty w Bułgarii, był projekt budżetu na 2026 rok, szeroko krytykowany przez demonstrantów jako kolejna próba ukrycia mechanizmów korupcyjnych w państwie. Dokument zakładał m.in. podwyżki podatków i składek, zwiększone wydatki publiczne oraz zmiany fiskalne, które przeciwnicy uznali za niekorzystne i nieuczciwe. Choć rząd ostatecznie wycofał kontrowersyjny projekt, społeczne niezadowolenie nie wygasło.
Protesty zainicjowały środowiska opozycyjne, ale szybko przerodziły się w szeroki, oddolny ruch społeczny, wykraczający poza ramy jednej partii czy ugrupowania. Do demonstracji przyłączyły się kolejne grupy społeczne, szczególnie młodzi ludzie, którzy łączą sprzeciw wobec korupcji z obawami o przyszłość kraju tuż przed jego wejściem do strefy euro 1 stycznia 2026 roku. Czytaj także: Ten kraj przechodzi na euro. Mieszkańcy ruszyli po pierwsze zestawy monet – ale nie mogą nimi płacić
W wielu miastach — przede wszystkim w Sofii — tysiące protestujących wyszły na ulice, domagając się dymisji rządu i gruntownych reform. Uczestnicy zgromadzeń skandowali hasła sprzeciwu wobec rządzących i systemowej korupcji, która od lat budzi ogromne kontrowersje w kraju. Demonstracje szybko przybrały masowy charakter, a ich nastroje radykalizowały się wraz z narastającym ogólnym niezadowoleniem wobec klasy politycznej.
#Bulgaria is rising again.
Seven elections in four years did not lead to apathy.
People across generations are demanding accountability, rule of law, and a new way of governing the country. pic.twitter.com/kEeSHnt5Ch— Antoinette Nikolova (@AntoinetteNikol) December 10, 2025
Premier Bułgarii Rosen Żelazkow podał się do dymisji
Decyzja o dymisji została ogłoszona w czwartek podczas nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Narodowego, dzień po masowych protestach w całym kraju. – Słyszymy głos obywateli, musimy odpowiedzieć na te żądania. Zarówno młodzi, jak i starsi domagali się naszej rezygnacji. Tę obywatelską postawę należy wspierać – powiedział premier Żelazkow, ogłaszając odejście swojego gabinetu.
Dodał jednocześnie, że przed Bułgarią stoi teraz kolejne wyzwanie: – Protesty muszą wskazać, jaki powinien być profil rządu od tego momentu. Obywatele powinni domagać się od liderów protestu wizji nowego gabinetu – takiego, który wykorzysta dotychczasowe osiągnięcia, ale jednocześnie przeprowadzi niezbędną transformację.
Kryzys w Bułgarii
Trwające protesty są dla analityków sygnałem głębokiego pęknięcia między państwem a społeczeństwem. Bułgaria od lat plasuje się na końcowych miejscach w Indeksie Percepcji Korupcji Transparency International, a poziom zaufania do rządu i parlamentu spadł do rekordowo niskich wartości. Teraz, gdy kraj przygotowuje się do wejścia do strefy euro, narastające niezadowolenie ekonomiczne jeszcze mocniej obnaża słabość instytucji publicznych.
Jak podaje Euronews, protestujący używali zielonych i czerwonych laserów, aby wyświetlić na fasadzie parlamentu hasła „Dymisja”, „Mafia precz” oraz „Za uczciwe wybory”. Stały się one symbolicznym obrazem buntu przeciwko władzy, szeroko udostępnianym w mediach społecznościowych.
Szacunki oparte na nagraniach z dronów, przytaczane przez media, wskazują, że w środowych demonstracjach w Sofii mogło uczestniczyć ponad 100 tys. osób, a niektóre relacje mówią nawet o 150 tysiącach. Tego samego dnia demonstracje odbyły się także poza granicami kraju. Bułgarzy protestowali między innymi w Brukseli, Londynie, Berlinie, Wiedniu, Zurychu oraz Nowym Jorku.